codziennosc
codziennosc
chmury jakies. na chodnikach bloto. bo deszcz pada. a potem snieg. topnieje i jeszcze wieksze bloto. cale nogawki usyfione. i tak dalej. zal, smutek, rozpacz, rozczarowanie, nostalgia, melancholia. bo moj ukochany klub przegral. nie wygral a mial wygrac raczej. z ostatnia druzyna w tabeli. 19 lat bez mistrzostwa. i jest zlosc, rozczarowanie, zawod kolejny. ten poprzedza kolejny w kolei. dni krotkie teraz przyszly i ciagle noc. zimno przy tym. spoznisz sie na tramwaj, albo nie przyjedzie. nie miejsce na litosc bo reszta w tym samym. smutku, dramacie, koszmarze. rano trzeba wstac. grzeja niby. ale zimno. trzesie sie czlowiek, wychodzic z domu sie nie chce. brak apetytu. ale pijesz. tez bez checi, z koniecznosci. pozarow mniej. strazacy bez pracy. tez pija. kataklizm jakby nadchodzil. nie spektakularnie. moze wcale. moze tak poprostu jest. zycie takie.
-
- Posty: 3473
- Rejestracja: 2007-10-02, 20:07
- Kontakt:
-
- Posty: 3473
- Rejestracja: 2007-10-02, 20:07
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości