pieprzyć poezję
gdy brakuje pikanterii
wystarczy gorycz
przesolonej zupy
jej nikt nie kocha
peanu nie pisze
tłuszcz tłustym okiem
udaje pożądliwość
wietrzę bukiety woni
nie pomaga negliż
rozebranej cebuli
i smukłość szparagowej
ostro uwodzi papryka
czerwonym kolorem miłości
pieprzę więc tę poezję
drażniącą nozdrza
otworzę okno
przewietrzę
duszne klimaty
Witaj
elutka!
Ciebie odkrywam na nowo jako peelkę bo twoje aktualne utwory są inne niż te poprzednie. Jednym słowem rozwijasz się. W pierwszym momencie przeczytałem wers piepszyć poezję ale to mój zmęczony wzrok bo siedzę jeszcze w robocie. Pointa jest super. wiersz z poczuciem humoru.Jestem 3 x na TAK + pomodorowa. pozdrawiam serdecznie.
dobra wywalę czerwony, sama papryka zostanie
a miłość musi zostać, bo w poezji ten wyraz jest nokautem,
a skoro pieprzę poezje, to ma być
a kto powiedział, że miłość to lekka rzecz?
ela nie wiem, czy to wpływ księżyca na parujące jeszcze sople lodu, ale ten pierwszy wers, to powtarzam sobie codziennie przed zaśnięciem
z kurami;)
a resztą narobiłaś mi okropnego apetytu
niekoniecznie na pawlikowską jasnorzewską
hahha, a nie mogłoby być i to i to?, no dobra powiedzmy, że na korzyść różnorodności, możnaby ewentualnie zmniejszyć ilość
żeby zmieścić się w spodnie, a do tego jeszcze gołąbki
ÂŚwietny tekst. Trochę inaczej poukładałabym sobie 6 ostatnich wersów, ale forma i przesłanie podobają mi się tak bardzo, że nie bedę wkładać paluchów.
więc pieprzę tę poezję
drażniącą nozdrza
przewietrzę
duszne klimaty
przy fontannie łeb zmoczę ...
wers pierwszy --> 'więc' po 'pieprzę' burzyło fajny rytm. Teraz jakoś tak zgrabnie mi wszytko gra: pieprzyć poezję, pieprzę tę poezję
wers trzeci --> w ogóle usuwam. 'przewietrzanie dusznych klimatów' zupełnie mi wystarczy, żeby odetchnąć po ostrych pod_jazdach z papryką ;) info o otwieraniu okna zbędne.
wers szósty --> po prostu lepiej mi się czyta
Ale jak pisałam wcześniej - i bez tych zmian jestem na duże tak dla utworu.
pozdr.
[ Dodano: 2009-03-27, 17:32 ]
Momento! Przeczytałam raz jeszcze całość. Odwołuję swoją zmianę ostatniego wersu. Niech łeb zostanie na końcu ;)
nie można ruszać ostatniego wersu- jest cytatem ze Stachury:
"...wyjdę na ulicę
przy fontannie zmoczę łeb
wyjdę na przestworza
przecudowny stworzę wiersz..."