Strona 2 z 3
: 2006-12-01, 14:18
autor: fobiak
dobrze jest wiedziec cos niecos ale lepiej byc ogrodnikiem
: 2006-12-01, 14:44
autor: ann13
nooo, oni się fajnie porywają z motyką na słońce
[ Dodano: 2006-12-01, 15:04 ]
hah, fobiak, posiedziało mi w głowie Twoje za nic, właściwie moje tez, hmm, no to powiedz teraz (domniemuje, ze na to też znasz odpowiedz,ja tylko jakas mętną, jak zwykle)
dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie?
: 2006-12-01, 15:46
autor: fobiak
dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie?
tego pytania to nie rozumie ale moge dac uniwersalna odpowiedz na wszystkie pytania
: 2006-12-01, 15:52
autor: ann13
jesli się kochają za nic, to po co się starają wobec siebie, walcza czasem, nawet jesli im się nie chce? , czyli pokazują coś sobie, a powinni przeciez laskę położyc
: 2006-12-01, 16:04
autor: fobiak
tak, twoje rozumowanie jest logiczne, tylko, ze milosc jest nielogiczna
musisz wymyslec pasujace pytanie
: 2006-12-01, 16:39
autor: ann13
hah, no wiec właśnie, skoro miłość jest nielogiczna, to istnieje także wiele abstrakcyjnych odpowiedzi, czy kocha się za nic, pomimo , na przekór, mimochodem, przyzwyczajeniem ,bezwarunkowo, czy podnoszac poprzeczkę..
poproszę o standardową odpowedż :P)
pytania zadac inaczej nie umiem :)
: 2006-12-01, 16:51
autor: wre...
heh dorzuce swoje trzy grosze...
moim zdaniem ann mieszasz pojecia...
to co wypisalas nie ma nic wspolnego z kochaniem...
kocha sie i juz...a walka czy jakies tam zabiegi to jest cos jakby obok, to juz jest 'wpisane' w odruchy instynkty czlowieka...
bo przeciez nawet jak kochasz, to nie znaczy, ze nie widzisz wad drugiej osoby...wiec te wdy moga cie draznic, mozesz sie zloscic z tego powodu, czy jakos tam reagowac ale...
trudno to 'mieszac' z miloscia...ona jest raczej gdzie ponadto...cos jak 'pewnik'...
heh nie wiem czy to jasno napisalam...
:)
[ Dodano: 2006-12-01, 16:56 ]
'dlaczego w takim razie ludzie czasem dbają i starają się dla siebie? '
to przeciez moze dotyczyc roznych osob, np. kolezanek , szefow w pracy no i jeszcze roznych innych 'ludzkich' ukladow...
dlatego ten element nie jest tozsamy z miloscia...to jest cos 'ludzkiego'...w jakimkolwiek ukladzie, rowniez w damsko meskim..
:)
: 2006-12-01, 16:56
autor: fobiak
no
jasno, ja zrozumialem
: 2006-12-01, 16:57
autor: ann13
ech wre..TY madra jesteś;)
: 2006-12-01, 17:30
autor: fobiak
ann13, a tu masz moja standartowa odpowiedz
erekcjato odpowiednie
stawiasz trudne pytanie
ja sie caly czas glowie
jak odpowiedziec na nie
jak ujac to w mowie
wiec odpowiem tobie
na to twoje pytanie
a moze sie dowiem
od ciebie kochanie
nie wiem
: 2006-12-01, 18:49
autor: ann13
takie ładne nie wiem, poprzedzone kochaniem, haha
to ja bym mogła codziennie usłyszeć ;)
ech, ale to Twoja standardowa odpowiedż
ale chyba tylko w stosunku do dam?:)
: 2006-12-01, 18:51
autor: fobiak
nie, to jest do krzysia i zbysia
: 2006-12-01, 21:18
autor: ann13
ech, marnujesz wene twórczą i piszczotę słowną
dla jakichś nieprzyzwoitych w dodatku chłopaków;P)
: 2006-12-02, 14:19
autor: pełne szkło
A ja wam powiem, że kocha się za coś :| a nie pomimo wszystko.
: 2006-12-02, 14:33
autor: ann13
a ja wam powiem , ze mi to zwisa generalnie i nie będę tego rozbierać na częsci pierwsze, bo wazne zeby w ogóle
się zakochać
czasem :), a resztę to pies sasiadki ganiał
: 2006-12-02, 14:53
autor: pełne szkło
Ja się chyba właśnie zakochuję, trzymajcie kciuki ;)
: 2006-12-02, 14:57
autor: ann13
haha, pełne, zazdoszcze, ale jak juz będziesz po uszy w stanie odmiennej świadomosci, to podasz mi przepis, jak to się robi?
tylko musi byc prosto, przejrzyście, jak na schabowe, bo inaczej nic nie złapię w siatkę na motyle :)
: 2006-12-02, 15:08
autor: fobiak
wy byscie sie chcialy zakochac?
ech... ile ja bym dal aby sie nie zakochiwac
natura nikomu nie dogodzi
: 2006-12-02, 15:12
autor: ann13
haha bo kobiety i mężczyzni mają inaczej
kobiety powoli się zakochują (uogólniam, bo niektore natychmiast, jak ja .. hahha), ale bardziej na amen
a mężczyzni doznają objawienia w jednej sekundzie, ale przechodzi im zaraz po bliższym zapoznaniu, i szukają w komodzie już nastepnej czesci zapasowej :)
: 2006-12-02, 15:16
autor: fobiak
pitolisz, to dlaczego faceci popelniaja wiecej samobojstw kiedy ich jest mniej
: 2006-12-02, 15:21
autor: ann13
heh, no bo taki facet , nawet twardy a nie miętki, jak już się tak naprawdę zakocha, to jakaś palma mu odbija od fikusa, tak zauwazyłam, i czasem tez mnie to zastanawia, ze przewaznie nie może być normalnie i ciągle wszystko sie rozmija albo rozbija
o jakiś kant:) nie tylko od spodni
: 2006-12-02, 15:30
autor: wre...
no santa to trzymam kciuki, jezeli tego chcesz...
ciekawi mnie za co sie zakochujesz:P, w tym obecnym onym:P...
to moze mnie przekonasz, ze tez powinnam za cos;P...a nie ot tak:P...
: 2006-12-02, 15:53
autor: pełne szkło
wre... nie będę się publicznie obnażać za co ja teraz ;)
A kochać można za wiele, np. za to, że druga strona cię szanuje, liczy się z twoim zdaniem, nie zostawia cię samej (-ego) w chwilach, kiedy człowiek najbardziej potrzebuje wsparcia, za pasjonujące dyskusje, świetny sex, za spokój i poczucie bezpieczeństwa...itd.,itp.
Inaczej rzecz ujmując - nigdy nie zakochałam się i nie wierzę, że kiedykolwiek mogłabym zakochać się w mężczyźnie, który w jakiś sposób, by mnie krzywdził ...a jeśli już krzywda pojawia się nagle (lub stopniowo narasta) i wkracza w coś, co zdawało się być 'prawdziwą, głęboką' miłością..cóż..to najważniejsze wtedy pęka...kończy się, bo przecież kocha się za coś, a nie pomimo wszystko.
pozdr.
p.s. Chyba pitolimy nie tam gdzie trzeba.
: 2006-12-02, 16:56
autor: wre...
teoretycznie masz santa racje w 100%, lacznie z tym pitoleniem w tym miejscu ale...
po pierwsze to fobiak zaczal:P, wiec dal tym samym zezwolenie...
gdyby na 100% to tylko zalezalo od racjonalnych 'rzeczy', ktore wymienilas, to nikt nigdy nie cierpialby z powodu milosci, czy zakochania...
bo latwo byloby sie odkochac, gdyby np. te wszystkie racjonalne powody ulegly zmianie...
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie...
wlasciwie to temat rzeka:)...a ja w tej chwili mam zament w domu, wiec nie moge sie skupic , zeby sensownie wyjasnic o co mi chodzi :)...
przeczytam wieczorem co naskrobalam;p...i jak znajde jakies bardziej przekonywujace uzasadnienie to je dopisze:)...
: 2006-12-02, 16:58
autor: fobiak
no pitolicie az sie kurzy
wlasnie za to co wymienilas sie nie kocha ale wlasnie sie kocha, trzeba na ciebie takiego diabla poslac to zmienisz zdanie, dobrze, ze napisalas, ze nie masz doswiadczenia tak samo jak i ja w podjudzaniu marsjanek
: 2006-12-02, 18:23
autor: ann13
heh, ale macie miłosny rozpęd
ja właczam światła mijania :)
: 2006-12-02, 18:30
autor: wre...
heh ann to ja pojde w twoje slady:P...a wlasciwie przystane na jednym (sladzie;P)...wlaczajac 'stop':)...
bede mogla trzymac kciuki za sante obiema rekami:)...
: 2006-12-02, 18:35
autor: ann13
heh, wre, bo wydaje mi się , ze to tak indywidualna sprawa jest, razem z osobistym podejsciem , ze nie ma co bić piany, bo każdy i tak ma własne jakieś oczekiwania względem i mierzy tylko swoją miarką , bądz własnie nie uzywa jej wcale:)
: 2006-12-02, 18:44
autor: wre...
swieta racja ann:)...i dobrze, zes te swiatla wlaczyla, to mnie oswiecily:P, ze tak wlasnie jest:)...
: 2006-12-02, 20:42
autor: pełne szkło
"bo latwo byloby sie odkochac, gdyby np. te wszystkie racjonalne powody ulegly zmianie...
a przeciez ludzie latami cierpia po rozstaniach, czyli lecza sie ze swojej milosci...pomimo, ze kierujac sie rozsadkiem, uczynili slusznie..."
Nie wre... :) niekoniecznie leczą się ze swojej miłości, raczej leczą się z bólu jaki sprawiła im ta druga strona, leczą się z rozczarowania, że wszystko potoczyło się tak, jak potoczyć nigdy się nie powinno, leczą się z rozgoryczenia, gniewu, a tym samym z podświadomego przekonania typu: gdyby ten debil/ta debilka nie postąpił/ła tak wrednie, to dziś bylibyśmy razem, tworzylibyśmy świetny związek...a tak...być może już do końca życia będę sam/a...
(Ja tu piszę o ewentualnych odczuciach wyłącznie tej skrzywdzonej strony.)
p.s. Dzięki za kciuki ;)
: 2006-12-02, 21:08
autor: ann13
heh, kończę juz, ale nie moge sie oprzec pełne, bo sie nie zgadzam
jesli ktoś naprawdę kochał , to za wszelką cenę tłumaczy właśnie,osobe obdarzona , a wręcz zachowuje sie ekstremalnie, bo wszelkie ,,niedociagniecia ,, bierze na siebie i nie mysle sobie, abym o kimś kto tak zupełnie i w całości we mnie utkwil, pomyslała sobie w kategoriach ,, ty debilu,, , bez względu na to co by mi zrobił, zostałby tam mając swoje miejsce, bo myslę, ze miłosć to wazny moment w zyciu, bez względu na zakończenie.
hmm, ale jak powiedziałam, wszystko jest tylko subiektywnym odczuciem tutaj, dlatego więcej się nie powtrącam. :)
: 2006-12-03, 01:15
autor: wre...
heh dobrze , ze powiedzialm sobie stop;P, bo bym musiala napisac, ze ja, ani z santa sie nie zgadzam, ani z toba ann...
czyli moj kolejny wywod, tez by pewnie sie spotkal, z podobnym waszym odbiorem...
czyli jednak nalezy zalozyc, ze kazdy! jednak po swojemu to przezywa...
:)
: 2006-12-03, 01:27
autor: ann13
mhm:)
[ Dodano: 2006-12-03, 01:28 ]
nabierzmy zatem wody w nasze wybłyszczykowane usta:)
dobranoc wre:)
: 2006-12-03, 12:26
autor: fobiak
nie wiem kto to powiedzial (moze ja)
"niemozliwe jest kochanie innych jesli nie kocha sie siebie samego" no bo jak jak sie nie pozna milosci, jak sie nie umie, teoria nie ma nic do szukania w milosci
: 2006-12-04, 08:48
autor: pełne szkło
"niemozliwe jest kochanie innych jesli nie kocha sie siebie samego"
fobiak :| a ja wątek pociągnę dalej i naskrobię: niemożliwe jest kochanie innych, jeśli kocha się zbyt mocno siebie samego.
pozdr.
p.s. ann, wre... widać każda z nas kochała/kocha po swojemu ;) ...albo wcale :|
: 2006-12-04, 10:21
autor: fobiak
santa ty nie pociagnelas tylko przeciagnelas
"fobiak :| a ja wątek pociągnę dalej i naskrobię: niemożliwe jest kochanie innych, jeśli kocha się zbyt mocno siebie samego."
jeśli kocha się zbyt mocno wprowadzilas skale w milosci ale nie wyjasnilas jak to sie oblicza
albo sie kocha albo nie, nie ma zbyt slabego czy zbyt mocnego kochania
narcyzm i egoizm to sa choroby a ja tu tylko o kochaniu palem gafe... ech, nastepnym razem postaram sie udawac, ze nie widze o czym pitolicie bez przygotowania praktycznego
: 2009-02-08, 14:20
autor: ann13
może byś jednak zrobił z tego erekcjato, bo bije rekordy popularności, a jest w siewniku
: 2009-02-08, 17:25
autor: fobiak
to daj awersacje
: 2009-02-08, 17:57
autor: ann13
no ja mam tylko pogrzebową i nie wiem, czy awersację
do trumny
bo podobno ślub to też ostatnia droga
do rogów;P)
więc dlaczego możnaby nie mieć stokrotki w butonierce
: 2009-02-08, 18:02
autor: ann13
a może erekcjato niszowe, o mniejszościach narodowych, które dążą do sformalizowania jednopłciowych związków, pierwszy wers można wtedy podwójnie odczytać
w polsce jest chujowo
choc nie ma biedy
to za komuny bylo lepiej
bede sie zenic
ciotka dala mi koze
zeby sie pasla
mam juz kawalerke
i na wodke
uzbierane
nie mam jeszcze baby
ani marynarki
ale mam okres
: 2009-02-09, 14:58
autor: fobiak
a tak
rozbeczony w lozku
: 2009-02-09, 18:47
autor: ann13
no ale co by miało oznaczać to rozbeczany w łóżku?, że ryczy bo ma już część, a drugiej mu brakuje, że to beksa lala jest, a mężczyźni nie płaczą
tylko płacą :P)
czy rozbeczany, to, że swój do swojego ciągnie i on niedługo będzie dawał mleko?
: 2009-02-09, 18:57
autor: fobiak
koza chyba beczy a nie miauczy
no przeciez kozy nie bedzie trzymal na dworze bo mu ukradna
: 2009-02-09, 19:19
autor: ann13
czemu, ponoć na parkingach strzeżonych dobrze pilnują, dopóki coś nie zginie, to rozbeczony to ni przypiął, czy wypiął, no bo właściwie co z tego, może jest noc świętojańska i przemówił koźlim głosem, to abstrakcja, nie awersacja, według mnie, bo samo rozbeczany nie wskazuje że on śpi z kozą, tylko ewentualnie, ze nauczył się jej języka
: 2009-02-09, 19:22
autor: fobiak
przeciezz koza trzeba sie jakos dogadac
jesli sie z nia juz sypia
a szegolnie podczas osiagniecia pewnego punktu kulminacyjnego
niektorzy becza wtedy ze szczescia
: 2009-02-09, 19:26
autor: ann13
no może i tak, w przekroju pisali, że wspólny język to jednak podstawa kolacji ze śniadaniem, wiec on może nawet jeść z nią gazetę, bo podobno kozy jedzą wszystko, tylko gdzie w
rozbeczony w lozku
jest napisane że on z nią śpi? i zabiera kołdrę, całą dla siebie, jak mu piździ po plecach od lufcika?
: 2009-02-09, 19:29
autor: fobiak
jesli ma koze a baby nie ma i zaczal beczec w lozku
to co jeszcze potrzeba do szczescia
aby to bylo erekcjato
: 2009-02-09, 20:43
autor: ann13
awersacji
zaczął beczeć w łóżku, bo ma powody
a)ciotka nie dała mu stu milionów dolarów
b) ma kozę, a nie tylko zwierzęta upodabniają się do swoich właścicieli, odwrotnie też, chociaż nie myją zębów
c) nie chrapie, tylko, beczy, może to i jakaś anomalia, ale znane są przypadki symbiozy dwóch, albo nawet i więcej (jeśli wziąć pod uwagę innych krewnych) współżyjących ze sobą organizmów w trójkątach muzycznych, przejawiających empatię
d) ma na flaszkę, ale nie każda dupa jest sprzedana pijana
e) beczy, bo nie ma marynarki, a jest zima i trzeba czymś przykryć kozią bródkę przed soplami lodu, kiedy zgubił szalik
f) beczy w łóżku, bo nie ma na izbę wytrzeźwień
h) beczy, bo w polsce jest chujowo i nie ma żadnej baby
czyli mogłabym tak jeszcze dalej lecieć abecadłem w skończoność, co wcale nie zmieniłoby flacjato w awersację
: 2009-02-10, 08:29
autor: fobiak
jesli tyle wymienilas i mozesz wiecej
czyli jest ok
zmien mi wlasnie na taka awersacje ale bez byka
: 2009-02-10, 18:10
autor: ann13
a gdzie jest byk ?
miała być koza
rozbeczony w lozku
rozbeczany w lozku
jak ma być, chyba obie formy są poprawne, a raczej, 'tak się mówi'