Był letni poranek
i świt jeszcze zaspany
na stole stała waza
z cietymi kwiatami
twoje usta w usmiechu
moich dotykały
oczy w kolorze blekitu
uroczo spod rzes w oczy mi zerkały
bez słów tak lekko uniosłaś
swoje ciało nimfy
wychodzacej z wody
i w barwach teczy
ujrzalem wyraznie w sloncu
i w jego promieniach zlocistych
wnoszace sie do nieba
zniknelas w oddali
za horyzont morza
pozostal tylko zapach
perfum o lagodnej woni
i wiedz najdrozsza
moja piekna muzo
ze moje kochanie
o kazdym poranku
tylko dla ciebie
rozkwitnie ci roza.....!
Marius
PORANEK
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości