geniusz erekcjato
: 2025-11-07, 09:30
Mam w pamięci sito, do czerpania wody,
kwadratowe koło i poziome schody,
parasol odwrotny, gdzie zbiera się woda,
którą wykorzystam, gdy upał, pogoda,
Posiadam też rower, ot taki – dwa w jednym,
który może służyć, mniej zamożnym – biednym,
ma dwie kierownice, lecz w przeciwne strony,
to genialny rower nieco przerobiony.
Jeśli masz w rodzinie, dwie dorosłe córki,
można sunąć w górę, lub powiedzmy – z górki,
na kolejną sesję, niezłe mam widoki,
że podobny rower, jeździ też na boki!
Gdy się wywaliłem, bo byłem napruty,
to miałem na rękach, z koziej skóry buty,
one chronią ręce, gdy łażę po krzakach,
zwłaszcza kiedy wracam, pijany na czworakach.
Nie będę wam wmawiał i zawracał głowy,
że jestem genialny i nietuzinkowy,
lecz wspomnę o spodniach, ptaszku i Syrence,
choć mam takich rzeczy, tysiąc razy więcej.
W spodniach są kieszenie, przeźroczyste takie,
żeby złodziej widział, że jestem biedakiem,
na starej Syrenie, mam dwa peryskopy,
gdyby przyszła powódź w wiosenne roztopy.
Jak mnie w górach gonił zbir, czy złodziejaszek,
to skoczyłem w przepaść, fruwając jak ptaszek,
starczyło pomachać uszami, rękami
i już w jednej chwili byłem nad chmurami.
Jeśli ktoś mi powie, że jestem szalony,
że te wszystkie rzeczy, zostały zmyślone,
odpowiem króciutko – mój drogi kolego,
wszystkie wynalazki, powstały z niczego.
Prawdę tę odkryłem, wyjawić ją muszę,
że prawie człek każdy, może być geniuszem!
Więc głowa do góry – tak ma ludzkie plemię,
że niemal od dziecka, w każdym geniusz drzemie
podczas drzemki
kwadratowe koło i poziome schody,
parasol odwrotny, gdzie zbiera się woda,
którą wykorzystam, gdy upał, pogoda,
Posiadam też rower, ot taki – dwa w jednym,
który może służyć, mniej zamożnym – biednym,
ma dwie kierownice, lecz w przeciwne strony,
to genialny rower nieco przerobiony.
Jeśli masz w rodzinie, dwie dorosłe córki,
można sunąć w górę, lub powiedzmy – z górki,
na kolejną sesję, niezłe mam widoki,
że podobny rower, jeździ też na boki!
Gdy się wywaliłem, bo byłem napruty,
to miałem na rękach, z koziej skóry buty,
one chronią ręce, gdy łażę po krzakach,
zwłaszcza kiedy wracam, pijany na czworakach.
Nie będę wam wmawiał i zawracał głowy,
że jestem genialny i nietuzinkowy,
lecz wspomnę o spodniach, ptaszku i Syrence,
choć mam takich rzeczy, tysiąc razy więcej.
W spodniach są kieszenie, przeźroczyste takie,
żeby złodziej widział, że jestem biedakiem,
na starej Syrenie, mam dwa peryskopy,
gdyby przyszła powódź w wiosenne roztopy.
Jak mnie w górach gonił zbir, czy złodziejaszek,
to skoczyłem w przepaść, fruwając jak ptaszek,
starczyło pomachać uszami, rękami
i już w jednej chwili byłem nad chmurami.
Jeśli ktoś mi powie, że jestem szalony,
że te wszystkie rzeczy, zostały zmyślone,
odpowiem króciutko – mój drogi kolego,
wszystkie wynalazki, powstały z niczego.
Prawdę tę odkryłem, wyjawić ją muszę,
że prawie człek każdy, może być geniuszem!
Więc głowa do góry – tak ma ludzkie plemię,
że niemal od dziecka, w każdym geniusz drzemie
podczas drzemki