Mała Ania się uczyła
Codzień mleka szklankę piła
Nauczyli ją uprzejmości
Ale kryli od nagości
Nie znała Ania pożądania
Nie znała mózgu prania
Z głową w chmurach chodziła
Zawsze czysta zawsze miła
Przyszedł diabeł Anię kusił
Gorszyć próbował wiarę zdusić
Dzielna była silna Ania
Odpędziła w piekło drania
Pięknie długo się modliła
Ciągle wiara w niej iskrzyła
Przyszedł dzień próby
Nie doszło do zguby
Byłaby w niebie dzielna Ania
Nie zabiła i nie kradła
Nie czuła chuci mało jadła
Ale znudzony Bóg znów wysłał diabła
Zabrał jej rodzinę w czarną godzinę
I znalazł słabość biednej Ani
Jej serca to nie rani
Nie czułe było dziewczę młodę
Lubiało spokój i wygodę
Diabeł już znał jej słabości
Pokazał jej luksus wiedzy krynicę
Dał jej z dumy i posiadania radości
Wzgardę do uczuć i nagości
Zimna i pusta była Ania
Bóg więc przewrotnie dał jej kochania
Czar gdy ujrzy to pokocha
No i diabła pierwszego ujrzała niebocha
Tylko że diabeł miłości nieczuje
A ona miłości tej potrzebuje
Zgubiły Anię pycha i brak cierpienia
Doprowadziły do udręczenia
Bóg się zlitował zabrał miłość
Wstydzi się biedna Ania
Ale czy winą było to kochanie
Które było karą?
Mogiła złych myśli
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości