W globalnym MacDonaldzie, co dnia wielkie żarcie
i gratis środki na zaparcie, taki na miarę szyty raj,
a nawet jeśli armagedon to w stylu Hollywood,
koniecznie z plastikowym happy end’em,
i w telewizji i w multipleksie unaoczniony cud.
Ci o bezzębnych oddechach, lękliwie
przyczajeni w miasta bebechach, uwięzieni
w zmoczonych zaułkach i bramach, ukochani
na parę chwil przed wyborami, tacy już zapchani
tanimi kiełbasami słów, że mogą już tylko czekać
na poranne wydanie gazety, świeże bułki i zgon.
Ewentualnie jeszcze zdążą wychylić parę flaszek,
jeszcze żonę pięścią lub pasem i na przeprosiny
kwiaty i koleiny dzieciak, potem bicie w piersi:
myśmy bez winy, niechaj matki będą przeklęte
że nas urodziły w takim parszywym momencie.
A w fastfoodzie mięso, ketchup i ludzie,
na ścianie w kiblu napis: Mane, Tekel, Fares,
tylko dla klientów z dowodem zakupu.
Ostatnie kuszenie
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości