Zlota

Moderatorzy: Boob, Wojciech Graca, Margot, andreas43, anty-czka, nuel, Gacek

Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Zlota

Post autor: Margot »

przybywaj, bo tęsknię
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

może zrozumiałabyś do czego dążyłam w tej dyskusji gdybyś się w nią wczytała/użyła logiki i nie miała hopla na moim punkcie :lol:
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Sugerujesz, że powinnam wspierać Twoje dążenia? Dlaczego tak myślisz, scholastyczko?
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

jesli cos sugerowalam to brak logiki w twojej poprzedniej wypowiedzi , powyzsza btw tez sie kupy nie trzyma

[ Dodano: 2009-12-28, 11:51 ]
Marcin Rajski pisze:zaczynam się obawiać, że dopuszczasz jak kobiecie sprawia się przyjemność oralnie, ale nie odwrotnie
to bardzo samolubne :)
Marcinie wyprowadziles ową analogie powolujac sie na kodeks KK, z tego co wiem jest tam zapis o ejakulacji w drogach rodnych nie o orgazmie w czasie stosunku (choc moge sie mylic), dlatego wskazalam niescislosc w samym dowodzeniu tej analogii, co do wnioskow hm zawsze mozna stwierdzic ze w takim razie kodeks ten jest feministyczny ; )
ja zas chcialam zapytac Wojciecha jak przedstawiaja sie jego slowa ktore zacytowalam w swietle KKK , zalozywszy ze to jego kodeks
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

nie powoływałem się na kodeks KK, bo nie znam takiego
tylko na fragment, który przytoczyłem ze strony internetowej
dam link w takim razie

http://www.kosciol.pl/article.php/2005041217271434
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Lilu, wymyśl wreszcie jakieś swoje poglądy... Nikt Ci w tym nie pomoże. Jak widzisz, nawet Wojtek się nie odzywa. Kłótni nie będzie. Co więc tu robisz?

Mamy czas Bożego Narodzenia...
Sprawa owych plemników jest bardzo istotna dla Kościoła /nie tylko katolickiego/. Długa tradycja utrzymywania, że tylko męskie tworzy formę, została umocniona doktrynalnie w Kościele. Uważano plemnik za mikroskopijnego homunkulusa. Kobieta służyła tylko za naczynie, w którym zostaje ulokowana boska forma. Te poglądy trwały do niedawna. Pewien miliarder, jak zapewne wiecie, ufundował nagrodę dla mężczyzny, który sam z siebie urodzi dziecko; przekaże ową formę. Zostawmy jednak na boku owego myzogyna...
Kościół jest seksistowski dogmatycznie, a nie z powodu kulturowych trendów. Nie sposób dokonać w tej dziedzinie aggiornamento ... Zasadą jest rozdział ciała i ducha.
Jak powstał Jezus? Przez wlanie boskiej formy w naczynie.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

Margot pisze:Lilu, wymyśl wreszcie jakieś swoje poglądy... Nikt Ci w tym nie pomoże. Jak widzisz, nawet Wojtek się nie odzywa. Kłótni nie będzie. Co więc tu robisz?
Margot. Ja wiem ze trudno Ci to zrozumiec , bo do klotni jestes pierwsza, ale kolejny raz spudlowalas . bo z Wojtkiem nie mialam zamiaru sie klocic, a jedynie go o cos zapytac.

Jesli się nie odzywa , to r o z m o w y nie bedzie , bo nie mam zamiaru prowadzic jej z toba i dzielic sie z Toba swoimi pogladami , a dlaczego uzasadnie choc sama unikam tu osadow.
Jestes nudna , niekreatywna i bardzo odtworcza. Twoja internetowa bytnosc opiera sie glownie na probach podkreslania czyichs przywar, slabosci ktore i tak kazdy widzi wiec to nazywanie kolorow , cytacjach zrandomizowanych autorow i odniesieniach , odbijasz badz oceniasz cudze o sobie i wlasnych przemysleniach nie piszac nic , przypomina to siedzenie na plazy w piance do nurkowania i ocene przy tym wymiarow przechodzacych pań w bikini. nie ekstrapoluje tej pozy nawet na twoj charakter w realu , bo trudno mi uwierzyc w istnienie tak smutnej persony.

moze zaczne zwracac na ciebie uwage, jak wydusisz z siebie cos wiecej ponad zachwyt nad ubrudzonym węglem białym futerkiem swojej koleżanki , bo na razie nie widze czlowieka a spam bota.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Lilu, to znaczy, że ukrywasz swoje poglądy tylko przede mną?
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

Marcin Rajski pisze:nie powoływałem się na kodeks KK, bo nie znam takiego
tylko na fragment, który przytoczyłem ze strony internetowej
dam link w takim razie

http://www.kosciol.pl/article.php/2005041217271434
nie czytalam calego katechizmu kosciola katolickiego , faktycznie na podstawie tej deklaracji zachodzi wspomniana analogia. mnie np razi hold dla kalendarzyka przy jednoczesnym potepieniu prezerwatywy.

[ Dodano: 2009-12-28, 17:24 ]
nie Margot , to znaczy ze swiadomie rejestruje sie np. na forach poetyckich , jak tez to ze rozmowe z toba uznaje za strate czasu , powtorze wiec, moze zaczne zwracac na ciebie uwage, jak wydusisz z siebie cos wiecej ponad zachwyt nad ubrudzonym węglem białym futerkiem ,do tego nieswoim
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Lilu, Ty pilnujesz tutaj po prostu spójności czyichś poglądów; na przykład Wojtka albo Marcina...
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

w takim razie cierpisz na syndrom czytania wybiorczego, ja tego zaszczytu Ci nie odbiore powszechnnie wiadomo ze cerberem do spraw cudzych pogladow czy ich niespojnosci jestes Ty , czym sie juz w tym temacie kilka razy glosno pochwalilas...
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

Zasadą jest rozdział ciała i ducha.


w nauce kosciola nie ma zadnej zasady rozdzialu ciala i ducha :)
zyjemy w katolickim kraju na kazdym rogu stoi kosciol wypadalo by sie na tak podstawowych zagadnieniach rozeznac i zorientowac :) ile mozna sluchac tego ze czlowiek
jest istosta nierozerwalnie duchowo-cielesnaze cialo wyraza ducha duch wyraza cialo, czlowiek jako cialo udochowione i czlowiek jako duch wcielony itd.itp.
nie zyjemy w sredniowieczu, czasy inkwizycji minely sekty heretyckie pewnie tez na wymarciu o rozdziale ciala i ducha mowili katarzy albingensi bogomilowie i inni.
a jak komus przeszkadza w rozwoju duchowym milosc cielesna to juz sprawa indywidualna, kk nie ma takich zapedow zeby ze wszystkich zrobic swietych.

nauka kosciola w interesujacej nas kwestii bliska jest platonskiemu erosowi, wiecie, eros jako taka wyrzutnia w transecenencje :)
ponadto kosciol swoje stanowiska nie tylko ukrywa za dogmatami wiele kwestii potrafi wyjasnic w sposob bardzo przemyslany, ba filozoficznie i psychologicznie nawet :)
a
seskualnosc..., seks..., ruchanie... to takie wiktorianskie, freudowskie :))) ble
gdzie sie podzial grecki eros!
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

A jak się mają do poglądów chrześcijańskich te, które funkcjonowały jeszcze na początku XX wieku na Trobriandach i które znakomicie opisał Bronisław Malinowski? Uważano tam, że mężczyzna nie ma żadnego udziału w zapłodnieniu kobiety. Kiedy okazywało się, że kobieta nie miesiączkuje, szła nad brzeg morza, kąpała się i wtedy, jak wierzono, przodkowie zsyłali jej dziecko. Ciekawe jest to, że po urodzeniu się dziecka, usilnie przekonywano mężczyznę, który faktycznie był jego ojcem, że jest do niego bardzo podobne. Mężczyznom nie wolno było jednak przyznać żadnej roli w poczęciu dziecka. Pytani przez Malinowskiego zaprzeczali, że mają z tym coś wspólnego. Prawie tak, jak święty Józef w kulturze chrześcijańskiej. Ze świętego Józefa nabijano się zresztą w Średniowieczu. W zapisach z tamtego okresu pojawia się tekst o głupim Józefie, który wpuścił Boga do swojego łóżka /prawie jak Amfitrion/.

[ Added: 2009-12-28, 20:30 ]
M_r, to są tylko wygibasy teologiczne, ale w sumie świadczą o wysiłku, jaki Kościół robi, żeby uporać się z tym problemem. Bo pomyśl, jeżeli przestaniemy pojmować ducha filozoficznie, jako źródło formy, to będzie on pewnie jedynie domeną samych zaklęć. To słowa będą go wprowadzały. Czym będzie się wtedy różnił kapłan od pierwszej lepszej czarownicy?

[ Added: 2009-12-28, 20:35 ]
M_r, czy potrafisz mi wyjaśnić dogmat o niepokalanym poczęciu Matki Boskiej? /nie tylko Jezusa/. Jak możliwe to było bez udziału cielesności?
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

[ Added: 2009-12-28, 20:35 ]
M_r, czy potrafisz mi wyjaśnić dogmat o niepokalanym poczęciu Matki Boskiej? /nie tylko Jezusa/. Jak możliwe to było bez udziału cielesności?[/quote]


no bo przeciez nie chodzi o to, ze rodzice maryi sie nie kochali cielesnie, bo sie kochali i nawet splodzili w tym akcie dziecko tylko o to ze maryja byla wolna od grzechu pierworodnego, wtedy nie bylo chrztu, czyli poprzez specjalna laske byla wolna od pokus zlego:) cos w tym stylu
dzis mamy chrzest, ktory zawiera w sobie egzorcyzm i ma nas chronic on przed zlem.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

A więc, m_r, potwierdziłaś, że chodzi tu tylko o magię słowną i że problemy ciała i seksu nie mają wiele wspólnego z religią, a więc zostały od niej oddzielone. Bo ona, religia, jest czystą magią... Potrzebuje ciała tylko po to, żeby je zaklinać. I dlatego właśnie oddziela się od niego jako słowo. W każdym ujęciu spotka Cię ten sam problem ...
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

nie bardzo rozumiem jak ten dogmat moze przesadzac o tym ze cialo i erotyzm ma niewiele wspolnego z religia, skoro religia ( katolicyzm ) zajmuje sie stosunkiem :) czlowieka do samego siebie i swiata w sposob calosciowy a wiec tez e jego wymiarem cielesnyktorego ani nie deprecjonuje ani nie afirmuje , a jako slowo moze ona byc i magia i matematyka kinematografia slowo i tak jest tylko mapa

religia odziela sie od ciala jako slowo - to jest dla mnie abrakadabra :) to mi pachnie jakas filozofia jezyka czy cos
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

m_r pisze: religia odziela sie od ciala jako slowo - to jest dla mnie abrakadabra :) to mi pachnie jakas filozofia jezyka czy cos
Nie ma w tym filozofii. Po prostu: zaklęcie nie jest rzeczą, którą zaklina. To jedynie logika. :lol:
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

m_r, cos ze sredniowiecza ; ) :
"jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za "formę" ciała /.../oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę." (KKK 365), sobór w Vienne 1312 r
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

A więc wszystko, co istnieje, istnieje dzięki zaklęciom, które są częścią tego, co istnieje i bez tej części, to co istnieje, nie istniałoby. Skoro raz się dopuści absurd do swojej ontologii, to trzeba bić się o utrzymanie go przez tysiąclecia. Przynajmniej Tertulian zdawał sobie sprawę z absurdalności religii /credo quia absurdum/. No, ale z punktu widzenia logiki to są dwie różne sprawy: rzecz i słowo. Dopóki uważa się, że filozofia służy religii /lub teologii/, to ona ma załatwiać te kłopoty. Jeśli jednak religia występuje osobiście, to te kłopoty spadają na nią.

[ Added: 2009-12-28, 23:03 ]
Z religią jest tak: budzisz się, przecierasz oczy, mówisz: "szafa" i nagle szafa zaczyna istnieć... Ta sama szafa, która zawsze stała w kącie pokoju. Potem przez cały dzień ukrywasz to przed sobą. Chodzisz w poczuciu absurdu. Wierzysz, że stworzyłeś szafę i jednocześnie wiesz, że to absurd.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

"co dla zmysłów niepojęte..."; od sredniowiecza uwazano ze czysto filozoficzne rozwazanie religii przypomina gluchego zglebiajacego zapis nutowy
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Jak mówi Etienne Gilson, sławny neotomista: "Jeśli więc ktoś nie ufa siłom swego rozumu, może przecież bez obawy zaufać swej wierze."
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

"zaufac wierze" masło maślane skoro wierzyc mozna w rozum, jakkolwiek nie widze w tym negacji sily umyslu , jak i deprecjonowania duchowosci

[ Dodano: 2009-12-29, 00:26 ]
ps. dziwi mnie tylko, ze ktos slawny tak konstruuje zdanie , poprosze o tytul , rozdzial oraz autora przekladu.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Jeszcze o "prawdziwym katoliku" według E. Gilsona: "I nie tylko jest on bardziej pewny tego, w co wierzy, niż tego, o czym wie, lecz wierzy nadto, że to, w co wierzy, jest dla niego pewniejsze niż to, co widzi."
A oto, co mówi Bernard Diu, francuski fizyk:
"A zatem obserwacja rzeczywistości czy lektura Pisma Świętego? Galileusz widział i chciał pokazać, za pomocą swojej lunety, satelity Jowisza. Uczeni w Piśmie, przekonani, że podobne ciała niebieskie nie mogą istnieć, zaprzeczali temu oczywistemu dowodowi, który przypisywali owej "diabelskiej" lunecie."
"Dyskusja pomiędzy Galileuszem a przedstawicielami Kościoła mogłaby przeciągać się w nieskończoność: ostatecznie ani Arystoteles ani Ptolemeusz nie byli Ojcami Kościoła. Diabeł wmieszał się jednak do dyskusji, gdy stwierdzenia Galileusza weszły w bezpośredni konflikt z zagadnieniami ściśle teologicznymi. W jaki sposób na przykład Jozue, gdy zdobywał Ziemię Obiecaną, mógł pomóc swym wojskom, wstrzymując Słońce, jak to jest napisane, jeśli Słońce miałoby być nieruchome?"


Cytaty z E. Gilsona pochodzą z: Etienne Gilson, Chrystianizm a filozofia, przeł. Andrzej Więckowski, Instytut Wydawniczy "PAX", Warszawa 1958.

Cytaty z Bernarda Diu pochodzą z: Bernard Diu, Czy atomy naprawdę istnieją?, PIW, Warszawa 2000.

A zatem katolik może wybrać bądź drogę wiary, bądź drogę rozumu, bądź też oscylować między obydwiema; rano zastanawiać się nad kwarkami i Betelgezą, a wieczorem wierzyć w krasnoludki.

P.S.
Akta procesu Galileusza znajdują się w Bibliotece Watykańskiej. Są dostępne /zapewne od czasu, kiedy Jan Paweł II modlił się na grobie Galileusza/.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

chodzilo mi tylko o zrodlo , jak dotad nie poznalam kogos , kto by sie na gilsona powolywal, kto wie moze jacys dominikanie . a jesli chodzi o odkrywcze przemyslenia bernarda to tu doprawdy cytaty sa zbedne, odplyw vs rozstapienie morza, zakwit jeziora vs krew , bylo tego sporo, bo owczesni opisywali zjawiska zgodnie ze swoim naturalnym stanem wiedzy , w zwiazku z czym po iscie " diabelskich" interwencjach podkreslono ze sam plan stanowi istote nie srodek

widze ze znow pijesz do mnie w sposob ktory utwierdza mnie w przekonaniu o bezsensie rozmowy z czolowym no-lifem , lecz mimo wszystko zdementuje , ze w krasnoludki nie wierze.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Zamiast rozmawiać z dorosłymi, poszukaj sobie, Lilu, jakichś dzieci do robienia im wody z mózgu.
A w coś wierzysz? Trzeba wierzyć, żeby robić innym wodę z mózgu. Wiara przecież po to jest. I za czasów Galileusza i teraz.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

no to w takim razie ty jestes dewotką . z dzieci zas powinnas brac przyklad skoro stalas sie takim sucharem , zeby uzyc kilkakrotnie wiersza jako dowodu, z takim podejsciem nigdy nie napiszesz nic prawdziwego, po za tym nie traktuje cie jako dojrzalej osoby, bo sie dojrzaloscia do tej pory nie wykazalas, dlatego nie widze sensu rozmowy z toba .
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Iznówlilusinawierzchu...
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

nie może być moje , skoro sama dyskusja została przerwana
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Aha, iznówlilusinawierzchu!
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

Nie ma w tym filozofii. Po prostu: zaklęcie nie jest rzeczą, którą zaklina. To jedynie logika.

zeby bylo jasne - nikt tego nie kwestionuje, ze samo slowo nie jest rzecza do ktorej sie
odnosi, ale to nie ma nic wspolnego ze stosunkiem: katolicyzm - cialo, to by mialo sens gdybys mowila o stosunku slowa cialo do samego ciala i zeby to jeszcze powiazac potem z katolicyzmem :)
slowo religia nie odwzorowuje rzeczy religia, tak samo jak slowo filozofia

i dalej

No, ale z punktu widzenia logiki to są dwie różne sprawy: rzecz i słowo.

no wlasnie ale o czym ty piszesz o slowie religia, czy np o slowie bog?? a moze os lowie wiara ?? a moze jednak o szafie ?


Jeśli więc ktoś nie ufa siłom swego rozumu

przeciez to juz jasne, ze poznanie rzeczywistosci tylko i wylacznei poprzez intelekt jest niewystarczajace, ludzie sie trzymaja tego rozumu jak brzytwy:) panicznie

czlowiek stwarza jakies teorie ktore rownie szybko sie rozpadaja:) np:
zasada nieoznacznosci, twierdzenie o niezupelnosci czy chociazby to co udowodnila nowa fizyka, ze obserwacja zaburza rezcywistosc.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Myśl bardziej abstrakcyjnie, proszę...
Logos to Słowo wcielone. Równie dobrze oznacza szafę, seks /przepraszam, tu nie chodzi o freudyzm/, chleb i wino. Jak wiesz, chleb i wino zostały użyte w komunii "na pamiątkę", jak przyjmowano jeszcze przed Soborem Trydenckim. Równie dobrze, jak powiedział mi pewien teolog, mogłaby tam wystąpić jajecznica. Ale i po Soborze Trydenckim, który wprowadził pojęcie transsubstancjacji, zasada się nie zmieniła. Transsubstancjacja oznacza jedynie ukonkretnienie obecności Boga, który wcześniej był w Kościele pojmowany jako Słowo obecne w każdej rzeczy tego świata. Pod tym względem nic się nie zmieniło do tej pory. Pamiętaj, że słowo sakramentalne ma moc stwarzania świata, w którym Ty właśnie Słowo dostrzeżesz. I myli się każdy, kto myśli, że przedtem świat wyglądał inaczej. Sakrament ma Ci tylko przypomnieć o tym, że wcześniej świat wyglądał tak samo, jak po nim, to znaczy, że był wcielonym Słowem.

Poznajemy świat nie tylko przez intelekt /nie tylko rozumem/, ale przecież także poprzez zmysły. A co poznajesz wiarą? To, czego Cię wcześniej nauczono, czyli obecności Bożego Słowa w świecie. A Boga poznajesz? Może tylko głos katechety.

A skąd się dowiedziałaś, że zasada nieoznaczoności się rozpadła? Albo twierdzenie o niezupełności?
Poważni fizycy nie twierdzili, że obserwacja zaburza rzeczywistość. Po prostu odrzucają pojęcie rzeczywistości jako obciążone metafizycznie. Jak mówi Stephen Hawking: rzeczywistość nie nadaje się do polizania, nie mamy na nią żadnego papierka lakmusowego. Po prostu fizycy nie mogą liczyć na zrozumienie ich pojęć przez ogół społeczeństwa, ukształtowanego w innej tradycji myślenia /z dużym udziałem wychowania religijnego i filozoficznego/. Stąd owa nieszczęsna "zaburzona rzeczywistość", która pojawiła się w Twojej wypowiedzi.

[ Added: 2009-12-29, 21:27 ]
Wiara nie jest sposobem poznania. To oczywiste, że bywamy niepewni, że potrzebujemy motywacji do podejmowania różnych działań, wiary w ich sensowność i powodzenie. Są to zwyczajne ludzkie emocje. Kościół przywłaszczył sobie wiarę, wmawiając ludziom, że potrzebują pewności /skoro bywają niepewni swojej wiedzy, przyszłości itd/. To Kościół nazywa wiarę sposobem poznania i obiecuje nagrodę za wiarę.

[ Added: 2009-12-29, 22:31 ]
Chcę jeszcze wyjaśnić, co znaczy:"ufać wierze".
Wiara ma charakter emocjonalny. Kiedy w życiu codziennym człowiek odniesie się świadomie do odczuwanych emocji, wspiera to podejmowane działania albo powoduje ich zaprzestanie.
W tym przypadku jest podobnie. Kościołowi przecież nie zależy na tym, żeby jedynie bezrefleksyjni prostaczkowie należeli do wspólnoty wiernych. Dla wybitnego intelektualisty, jakim był z pewnością Etienne Gilson, jest oczywiste, że ludzie rozwinięci intelektualnie nie tylko wierzą, ale także ufają swojej wierze.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

no wlasnie nigdzie, nigdzie nie wyczytalam, to mialy byc akurat przyklady na kruchosc ludzkich konstrukcji :)
a ze obserwator zaburza rzeczywistosc to odkryl
przeciez szroedinger i spolka w ramach fizyki kwantowej
a tradycja myslenia naszego zachodniego jest oparta na duaslistycznym pojmowaniu swiata
i dlatego teraz trudno przyjac nowe odkrycia ktore te dualistyczne podejscie kompletnie wysadzaja w poweietrze. fuch!

na temat wiary trudno mi sie wypowiadac autorytarnie, wiara jest tajemnica.
to co proponuje kosciol to sposob na poznanie siebie, docieranie do wiary, do prawdy, cos jak w buddyzmie, siedzisz, medytujesz, dazysz do czegos. to jest proces. z tym ze katolicyzm jest bardziej dynamiczny zyciowo :) moj katacheta byl katachetka
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Odnoszę wrażenie, że Twoje zarzuty dotyczą scjentyzmu a nie nauki. Nauka, jak już powiedziałam, nie obiecuje absolutnego poznania, bo absolutne poznanie należy do magii religijnej. Naokoło chrześcijaństwa szaleje masa ideologów, poszukujących uparcie wroga. Mam nadzieję, że do nich nie należysz. Naokoło nauki też są ideolodzy. To oni szermują takimi argumentami, jakie Ty przytaczasz, być może nieświadomie. Ani nauka ani religia nie są ideologiami. To ideolodzy próbują je szczuć na siebie.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
Wojciech Graca
Posty: 3472
Rejestracja: 2007-10-02, 20:07
Kontakt:

Post autor: Wojciech Graca »

Lilo, jak już napisałem, to co ja robię w sypialni z ukochaną, to nasza sprawa i nie będę się z tym obnosić.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Jeszcze o metafizyce, tym razem w nauce. W nauce nie wolno się przyzwyczajać do pojęcia rzeczywistości. Pasuje tu raczej określenie: "behaviour", czyli, jak zachowuje się świat w naszych eksperymentach. Znaną sprawą są ustawiczne protesty Einsteina przeciwko mechanice kwantowej. Proponowany przez niego /oraz Rosena i Podolsky'ego/ eksperyment /wtedy tylko myślowy/został w końcu wykonany. Okazało się, że wyniki są zgodne z przewidywaniami mechaniki kwantowej. Einsteinowi przeszkadzały w zrozumieniu mechaniki kwantowej jego własne przekonania, także religijne. Ulubionym moim przykładem jest tzw. efekt Moessbauera... Kiedy N. Bohr tworzył swój model atomu, wykorzystał znaną już w XIX wieku analizę widmową. Wyjaśnił rozkład linii. Okazało się jednak wkrótce, że na przykład substancje podlegające fluorescencji dają widmo rozmyte, którego model Bohra nie wyjaśniał rzekomo. Zagadka trwała aż do końca lat pięćdziesiątych XXw. Dopiero wtedy, zupełnie początkujący młody fizyk zdecydował się zamrozić badane substancje w ciekłym azocie. Okazało się, że wszystkie założenia Bohra i tu się potwierdziły. Badane substancje nie są po prostu zbiorem atomów, lecz strukturami krystalicznymi. Zamrożenie usunęło wpływ drgań sieci krystalicznej. Spektroskopia zaczęła się znów rozwijać... Problem trwał kilkadziesiąt lat, bo fizycy przyzwyczaili się do myślenia o izolowanych atomach. Stworzyli w swoich głowach jakąś urojoną "rzeczywistość". Jak widać, w obu tych przypadkach, wiara przeszkadzała nauce.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

po odkryciu nowej prawidlowosci i cechy dawna hipoteza jest niwelowana to oczywiste ze tak rozwija sie nauka, nie wiara a zalozenie oparte na wynikach otrzymanych przy uzyciu dostepnych jemu technik i w i e d z y , poza tym to chec zlamania przekonan jest motorem postepu a nie przekonania sa ich hamulcem wrecz przeciwnie bez nich nie byloby "trampoliny" i odniesienia, to nie grunt do takiej ekstrapolacji
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Ludzie, popatrzcie, co lilusia napisała:
lila pisze: to chec zlamania przekonan jest motorem postepu a nie przekonania sa ich hamulcem
Gratulacje, lilusiu, wynalazłaś nową logikę!
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

wypilam wlasnie butelke wina, wiec poprawie,
obaleie zalozen w nauce bywa motorem postepu, zalozenia sa wiec tez dla niego konieczne

[ Dodano: 2009-12-31, 02:47 ]
btw twoj sposob wypowiedzi swiadczy o indolencji , ktos zrownowazony napisalby " to nielogiczne co napisales" , masz widocznie jakis problem nie mam ochoty w niego wnikac
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

lila pisze:wypilam wlasnie butelke wina, wiec poprawie,
obaleie zalozen w nauce bywa motorem postepu, zalozenia sa wiec tez dla niego konieczne
A jakież to wino Ty piłaś, lilusiu, że urosły Ci od tego ośle uszy? No, popatrz, co Ci wyszło: koniowi wiąże się nogi, żeby mógł szybciej biegać. Tak pracuje Twoja logika.

Lilusiu, Twoje przekonanie, że w nauce jest jeden duch, który sam sobie przeszkadza i że z tego wynika postęp, jest żałosne.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

Margot pisze:Twoje przekonanie, że w nauce jest jeden duch, który sam sobie przeszkadza i że z tego wynika postęp, jest żałosne.
to twoj wniosek jest zalosny .

a chodzilo mi o tworzenie teorii ktora weryfikuje sie na innym obiekcie lub w innych warunkach
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Zaprawdę, lilu, rozdajesz tutaj swoje mądrości, jak sakramenty. Zaprawdę, wiary tu potrzeba, a nie rozumu, by pojąć.

Wszystkiego dobrego w nowym roku.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

[quote="Margot"]Odnoszę wrażenie, że Twoje zarzuty dotyczą scjentyzmu a nie nauki.

jakie zarzuty ? nie mam nic przeciwko nauce, wrecz przeciwnie.
nauka, poezja, religia, mistycyzm, astrologia, holizm, sztuka neopoganstwo niechaj sie lacza i integruja w milosci i pokoju :)))

Nauka, jak już powiedziałam, nie obiecuje absolutnego poznania, bo absolutne poznanie należy do magii religijnej.

oczywiscie ze nauka nie moze tego obiecac, nauka zajmuje sie opisem rzexczywistosci oto jest jadro komorkowe, oto jest elektron, elektron nie jest ani dobry ani zly, ani madry ani glupi nauka opisujac czy objasnaiajc nam fakty nie ma nam nic ponadto do powiedzenia, to wynika z jej istoty.
nie ma tam madrsoci, sensu czy wartosci.

a poza tym co to jest absolutne poznanie ? :))

To oni szermują takimi argumentami, jakie Ty przytaczasz, być może nieświadomie.

jakie to znowu straszne agrumenty, po prostu odkrycia mechaniki kwantowej sa bardzo sympatyczne :)
nikt jeszcze nie probowal zintegrowac nauki i religii :)?
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Widzę, że masz problem, m_r. Może jesteś w przededniu założenia nowej sekty religijnej ... Ja mogłabym potraktować to jak problem psychiatryczny. Może ktoś inny z Tobą porozmawia, przykro mi.
Może Kasiula Pizdula?
Może Kurczątko Ejdsiątko?
Może Pan Szpinak?
Może lila mocna w logice?
Ja znikam. Pa!
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
m_r
Posty: 532
Rejestracja: 2006-08-12, 21:07
Kontakt:

Post autor: m_r »

e..no, nie powiem, szkoda, zaiste :)
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15408
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 12 times
Kontakt:

Post autor: fobiak »

ja nie wie kto ma racje
dajcie zyc grabarzom
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

to nie ważne, która ma rację
ważne jest która ma największe cycki
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

ja dorwac sie do klawiatura, ja musiec uzyc google translator, Margot jeszcze spac. ja byc z Afryka i ja nie znalezc w Polska zadna panienka z taka cycka. cycka Margot ma sutka jak u moja piekna czarna kobieta ale biala/ja nie miec chuj trzydziesci centymetry. Margot przesadzic o pare centymetry/

[ Added: 2010-01-16, 12:05 ]
fobiak pisze:ja nie wie kto ma racje
"Ja" nigdy nie wie. "Ja" jest... A rację zawsze ma fobiak. :lol:
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości