czasowanie
Moderator: Gacek
czasowanie
co robiłem?
rozwieszałem
kalendarze na ścianie
zamieniałem miejscami
z zegarami
i z ojcem
nie widziałem zmiany
od stycznia
prawie maj mamy
wisiał wysoko
zdjąłem
krzesło się rozjechało
w miejsce zegara
pośrodku
chciałem
męczyłem się
gwóźdź w ścianie
duża główka
kartonowa dziurka
niestety
zbyt mała
rozejrzałem się
rzeczywiście
obok
pełno było innych, podobnych
papierowych czasoodmierzaczy
pokój zamienił się w przepaść
ściany zniknęły
pod stopami jedynie
kawałek podłogi
w głowie kołowroty
czas zawisł
wśród czasów
rozwieszałem
kalendarze na ścianie
zamieniałem miejscami
z zegarami
i z ojcem
nie widziałem zmiany
od stycznia
prawie maj mamy
wisiał wysoko
zdjąłem
krzesło się rozjechało
w miejsce zegara
pośrodku
chciałem
męczyłem się
gwóźdź w ścianie
duża główka
kartonowa dziurka
niestety
zbyt mała
rozejrzałem się
rzeczywiście
obok
pełno było innych, podobnych
papierowych czasoodmierzaczy
pokój zamienił się w przepaść
ściany zniknęły
pod stopami jedynie
kawałek podłogi
w głowie kołowroty
czas zawisł
wśród czasów
Mam coś lepszego:cytat z Czarodziejskiej Góry:
Czy można opowiedzieć czas, czysty czas jako taki, czas sam przez się i w sobie? Zaiste nie, byłoby to usiłowanie niedorzeczne. Opowiadanie brzmiące: "Czas upływał, przebiegał, toczył się" i tak dalej - nie, tego przecie nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby nazwać opowiadaniem. Byłoby to to samo, co chciec szaleńczo przez godzinę utrzymać na klawiszach jeden ton lub akord i - nazywać tę czynność muzyką. Opowiadanie bowiem podobne jest w tym do muzyki, ze go "całkowicie zapełnia", ze go "dzieli" i sprawia, iz dzięki niemu czas "ma jakąś treść" i "coś się w nim dzieje" ...
Czy można opowiedzieć czas, czysty czas jako taki, czas sam przez się i w sobie? Zaiste nie, byłoby to usiłowanie niedorzeczne. Opowiadanie brzmiące: "Czas upływał, przebiegał, toczył się" i tak dalej - nie, tego przecie nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby nazwać opowiadaniem. Byłoby to to samo, co chciec szaleńczo przez godzinę utrzymać na klawiszach jeden ton lub akord i - nazywać tę czynność muzyką. Opowiadanie bowiem podobne jest w tym do muzyki, ze go "całkowicie zapełnia", ze go "dzieli" i sprawia, iz dzięki niemu czas "ma jakąś treść" i "coś się w nim dzieje" ...
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
/Andrzej Partum/
A ja, będę skromny. Zacytuje sam siebie.
ps. Interesuje mnie czas źródłowy, czyli "ja". Bo ni chuja z tego nie rozumiem. Czasami mam tylko błyski.
źródło czasu
obudziłem się o godzinie 2,56
zacząłem myśleć
po chwili
znów spojrzałem na zegarek
była 2,54
zrozumiałem
mam czas dla siebie
nie byłem w nim
lecz on był we mnie
głoszę wolność
nie!
ja ją wytwarzam
czy czegoś jeszcze
nie rozumiecie?!
ps. Interesuje mnie czas źródłowy, czyli "ja". Bo ni chuja z tego nie rozumiem. Czasami mam tylko błyski.
źródło czasu
obudziłem się o godzinie 2,56
zacząłem myśleć
po chwili
znów spojrzałem na zegarek
była 2,54
zrozumiałem
mam czas dla siebie
nie byłem w nim
lecz on był we mnie
głoszę wolność
nie!
ja ją wytwarzam
czy czegoś jeszcze
nie rozumiecie?!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości