znudzona Tania -wielki wschodni naukowiec
dość miała nóżek wyrywania z dupy muszkom,
badania ile byle insekt ma odwłoków,
eksperymentów z serem i ślimaka różkiem.
w laboratorium jeno nudy i probówki,
ważki zwyczajne i książkowe smutne mole...
więc się zawzięła i wydarła do Afryki
w notesie pisząc obserwację: ja chromolę!
zabrała klaser na okazy i pincetę,
bezużyteczny spakowała stos teorii,
na kapiszony spluwę i na tse-tse łapkę
-baba z jajami, okaz paragenitalny!
wylądowała pełna werwy w dzikim kraju,
rozgląda się cichaczem, widzi małpy w buszu
i do roboty się zabiera, dzierżąc klaser
metodologii pełen łeb i animuszu!
wlazła na lianę i wykręca jakieś hocki
drze się na małpy, że powinny zleźć z gałęzi,
że nie przystoi, że naczelne na dwie nogi,
że ewolucja, Darwin, postęp...- małpom ględzi
aż nagle z tyłu ktoś bez ostrzeżenia chwyta
za tyłek Tanię, potem sięga po balony,
ściąga na ziemię i przedstawia się: jam goryl
i przestań pleść mi naukowe farmazony!
potem w praktyce jej objaśnił pewną wyższość
ponad teorią praktycznego stosowania.
przeleciał Tanię doświadczalnie (małpi figiel)
poznała międzygatunkowe spółkowanie.
bo jest możliwe wszak na świecie każde cudo:
egzemplo: seks hipopotama z samcem koli.
i tak pobrała Tania lekcję bardzo ważną:
innych pouczasz, ale ciebie dupa boli.
bajeczka o Tani i małpeczkach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości