erekcjato z literowka
- fobiak
- Posty: 15748
- Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
erekcjato z literowka
domu ci nie zbuduje
ale mala chatke
na kredyt zbankrutuje
zglupieje przez wariatke
meble z desek pokleje
i kolyske wyzlobie
co sobote sie schleje
bo sie kocham w tobie
wpadlem po same uszy
wywioze cie na wioske
tam ciebie nikt nie ruszy
w miescie beda mieli troszke
z ruchaniem
ale mala chatke
na kredyt zbankrutuje
zglupieje przez wariatke
meble z desek pokleje
i kolyske wyzlobie
co sobote sie schleje
bo sie kocham w tobie
wpadlem po same uszy
wywioze cie na wioske
tam ciebie nikt nie ruszy
w miescie beda mieli troszke
z ruchaniem
dajcie zyc grabarzom
Fobiak, przecież mówię wyraźnie.
O sobie wiem wszystko, czyli nie wiem nic.
I jest mi z tym dobrze, bardzo dobrze nawet mi się zaczyna robić ....... gdyby nie ból głowy.
[ Dodano: 2010-02-24, 10:58 ]
Fobiak, zejść, to wiesz gdzie mogę.
Chyba jeden wierszyk jest temu zagadnieniu poświęcony.
Ale już nie pamiętam.
O sobie wiem wszystko, czyli nie wiem nic.
I jest mi z tym dobrze, bardzo dobrze nawet mi się zaczyna robić ....... gdyby nie ból głowy.
[ Dodano: 2010-02-24, 10:58 ]
Fobiak, zejść, to wiesz gdzie mogę.
Chyba jeden wierszyk jest temu zagadnieniu poświęcony.
Ale już nie pamiętam.
Fobiak, widzę, że dziś twardy jesteś jak młody źrebaczek i nawet o pogodzie nie chcesz pierdolić. No! no! Podoba mi się ten rodzaj twardość.
Stwierdzasz, że tego czegoś nie da się zdefiniować. I jak w większości przypadków masz absolutną rację.
Racji tylko nie masz w tym, że w ogóle chcesz o tym gadać, bo pisząc coś takiego sugerujesz dialektycznie, że jednak może warto byłoby się nad problemikiem zastanowić.
I rzeczywiście byłoby może i warto, gdyby nie jeden mały drobiazg. Problemik z teoretycznego punktu widzenia można by drążyć w nieskończoność, z praktycznego natomiast ów problemik nie istnieje.
Albo coś kochasz, albo nie.
No nie wiem czy jasno się wyraziłem.
Ale mam nadzieję, że o tym mówiłeś.
Problem to jest gdzie indziej.
Skąd kurwa! człowiek wie, że w ogóle kocha?
Może stąd, że się męczy?
Męczarnie znikają zapewne, mijają po prostu w momencie spełnienia. Wtedy, jak mniemam, nie zadaje się nawet takich durnowatych pytań jak moje.
Czy teraz wszystko jest jasne?
Stwierdzasz, że tego czegoś nie da się zdefiniować. I jak w większości przypadków masz absolutną rację.
Racji tylko nie masz w tym, że w ogóle chcesz o tym gadać, bo pisząc coś takiego sugerujesz dialektycznie, że jednak może warto byłoby się nad problemikiem zastanowić.
I rzeczywiście byłoby może i warto, gdyby nie jeden mały drobiazg. Problemik z teoretycznego punktu widzenia można by drążyć w nieskończoność, z praktycznego natomiast ów problemik nie istnieje.
Albo coś kochasz, albo nie.
No nie wiem czy jasno się wyraziłem.
Ale mam nadzieję, że o tym mówiłeś.
Problem to jest gdzie indziej.
Skąd kurwa! człowiek wie, że w ogóle kocha?
Może stąd, że się męczy?
Męczarnie znikają zapewne, mijają po prostu w momencie spełnienia. Wtedy, jak mniemam, nie zadaje się nawet takich durnowatych pytań jak moje.
Czy teraz wszystko jest jasne?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości