już wszystkie słońca dawno wycięte
drżącą ręką ze ściśniętym gardłem
znajomy zapach nie zwala z nóg
uleciał wizerunek z firanki po przebudzeniu
pozostał fantomiczny ból amputowanej nadziei
bezpańskie wściekłe psy ujadające w nim północą
żrący żal do granic wytrzymania
na widok brnących w ten sam zaułek
nienawiść wymuszona nożem zimnej kalkulacji
jako jedyna droga rozsądku
i gorsza ta do siebie
za słabość jak cień nad linią życia
za ofiarę dla szambianej marnej dwulicowości twojej
za pustkę po samobójczej ranie szarpanej
za te słowa wypowiedziane
skaza
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość