technozjebie umyj cycki szmato bez szkoly
na krzywy ryj czekasz pod sklepem wesoly
az ci nemo trysnie z mucki w plastyk lyki dwa
xeroboyu przychlastany juz na ciebie kazdy sra
nie masz peso zakurwiasz w pluco plaskie pety
nie masz nawet marynarki ani nic nie masz niestety
nidyrydy spierdalaj do szwabow na roboty
rok dupy polizesz wezmiesz na spacer psy i koty
i wrocisz z chujni oczojebnym cipkowozem
dach zapakujesz srajtasma przewiazana powrozem
ziomalowi powiesz rzuc sie w gowno piczoklesie
jak ze sklepu watrojeba nie przyniesie

a wy kurwa co cieniasy ziomus nie ma kasy
z rzadu zlamasy obiecali dac na chleb
na broche go nie stac to trzepie glupi leb
suka na kreche nie da oj bieda oj bieda
w kraju gdzie pasa nie popuszczaja i nie daja
zyc po ludzku zostaje chlastac patelnie po lodzku
lizopizdku czerwony on nie ma nawet zony
yep yep yep trzymaj sie ramy to sie nie posramy

slowa zapierdalaja za muza ej jol jol jol
to wlasnie jest hip hop skad on sie tu wzial
twoj rap to pasztet zawiniety w gazety
chujem niech ci ziomal popycha o rety
ty glupia pizdo hip hop to nieszuflada
tu sie rapuje raszplo i nic nie gada
lepiej krotoszynskich i stadnickich ucz sie ruchac
tych kurw arystokratycznych nie da sie sluchac
maciora szaja jaba szaja jaba fraa fraa fraa
postklasztorna szmata oficjalnie dupy nie da
lizodupku zbanowany zyciem a juz ci a juz ci
z jakas parszywa suka cichaczem się puści










































































































w tango