truskawkową gumką z lateksu wiążę czasem włosy w kitkę
i dmucham w zasłonę ze słomianego dymu
ściagając rózowe okulary

wtedy nareszcie widzę
ile rzeczy mam do uporządkowania
na wypolerowanej pronto półce z wisłocką i cobenem
którzy puszczają do siebie oczko w kolankowo łokciowej na okładce

jak przypalam mleko
i już nie zabieram kożucha z wieszaka
uśmiechając się do szczerbatego szatniarza

wczoraj chciałam pokazać nowe stringi na marszałkowskiej
w promilach denaturatu
albo promieniach słońca
i nareszcie poczuć zapach męskich skarpetek

pewnie wolę te prawdopodobnie uprane
chociaż być może nigdy mi nie powiesz
że zawsze chciałeś żebym ciebie drapała po plecach
w przerwach na reklamy

kiedy ciągle nie mogę się ruszyć
bo wciąż cię kocham
i tylko ty jesteś mi potrzebny





























































jak pryszcz na dupie