Erekcjato - o początku wakacji
Erekcjato - o początku wakacji
Boże, który mieszkasz, w każdej kropli drzewa,
o śmierć ciebie proszę tak szybką jak igła.
moje serce już suche, wyblakłe i martwe
odkąd ona odeszła
odwróciła oczy.
a przecież,
dla tych oczu skoczyłbym do ognia,
przyniósł stamtąd iskry, rozsypał
jak dywan.
albo lepiej światło….
tak!
przyniósłbym światło!
patrzyłbym jak blednie, w blasku
jej spojrzenia, odchodzi w niepamięć by
spokojnie
zasnąć.
Boże, który płyniesz w każdej żyłce liścia
na śmierć cię wyzywam, tak ostrą jak cisza
nie mam w sobie siły, by zacisnąć pętlę
odkąd ona odeszła,
odebrała dotyk.
a przecież
dla jej dłoni zszedłbym w wieczne lody,
przyniósł stamtąd gwiazdy, rozniecił
z nich niebo
patrzyłbym jak rośnie, zmienia się w polanę,
na której małe dzieci biegają jak elfy.
przyniósłbym jej liście z zaklętego
drzewa.
tylko o to Cię proszę abyś jej wybaczył
śmierć wcale nie boli, nie dotyka chłodem.
ten las niech stanie się morzem, co wychodzi z
brzegów, to drzewo jest jak okręt, który
znajdzie ciszę.
wybacz jej Boże
smycz.
o śmierć ciebie proszę tak szybką jak igła.
moje serce już suche, wyblakłe i martwe
odkąd ona odeszła
odwróciła oczy.
a przecież,
dla tych oczu skoczyłbym do ognia,
przyniósł stamtąd iskry, rozsypał
jak dywan.
albo lepiej światło….
tak!
przyniósłbym światło!
patrzyłbym jak blednie, w blasku
jej spojrzenia, odchodzi w niepamięć by
spokojnie
zasnąć.
Boże, który płyniesz w każdej żyłce liścia
na śmierć cię wyzywam, tak ostrą jak cisza
nie mam w sobie siły, by zacisnąć pętlę
odkąd ona odeszła,
odebrała dotyk.
a przecież
dla jej dłoni zszedłbym w wieczne lody,
przyniósł stamtąd gwiazdy, rozniecił
z nich niebo
patrzyłbym jak rośnie, zmienia się w polanę,
na której małe dzieci biegają jak elfy.
przyniósłbym jej liście z zaklętego
drzewa.
tylko o to Cię proszę abyś jej wybaczył
śmierć wcale nie boli, nie dotyka chłodem.
ten las niech stanie się morzem, co wychodzi z
brzegów, to drzewo jest jak okręt, który
znajdzie ciszę.
wybacz jej Boże
smycz.
No cóż - mam nadzieję, że nie odebrałeś tego wiersza jako tekstu o zabawie seksualnej z paniusią, która traktuje swojego kochanka jak pieska i używa do tego różnych gadżetów rodem z sexshopu - ten konkurs już się skończył. To poważny tekst o ludziach, którzy zostawili przywiązanego do drzewa psa - vide - tytuł, motyw drzewa, pętli itp. To skarga-modlitwa, skazanego na śmierć zwierzaka, przywiązanego do drzewa bez żadnych szans, bo właśnie przyszedł "początek wakacji". NAPARWDĘ uważasz, że to błahy problem? Wbrew pozorom, każda fraza w tym tekście ma sens, proponuję przeczytać raz jeszcze:).
Zawsze wydawało mi się, że ta forma - oprócz treści zdecydowanie zabawnych typu - Dziś Hrabinie nikt nie powie jak się pieści piersi...... krowie - może przenieść, ba nawet jest stworzona wprost do przeniesienia poważniejszych treści, ale - może faktycznie się myliłam.
W takim razie mea culpa. Następne Er. postaram się, żeby bardziej trafiały w gusta:)
Zawsze wydawało mi się, że ta forma - oprócz treści zdecydowanie zabawnych typu - Dziś Hrabinie nikt nie powie jak się pieści piersi...... krowie - może przenieść, ba nawet jest stworzona wprost do przeniesienia poważniejszych treści, ale - może faktycznie się myliłam.
W takim razie mea culpa. Następne Er. postaram się, żeby bardziej trafiały w gusta:)
Przeczytałam, faktycznie dobre erekcjato. Jeszcze muszę poćwiczyć. Gacku, jeśli sugerujesz, że zżynałam, to musiałabym być idiotką wybierając wiersz, który już był właśnie na Waszym portalu i to autora wygrywającego konkurs .
Ale swoją drogą szkoda, że pomysł już "spalony", a z drugiej strony cieszę się, że komuś nieobcy jest ten sam problem
Ale swoją drogą szkoda, że pomysł już "spalony", a z drugiej strony cieszę się, że komuś nieobcy jest ten sam problem
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości