mam zasmarkane policzki
siedzę przy tobie, drapię za uszami i tam gdzie najbardziej lubisz
od tego przeklętego wiadra, pod brodą
bierzesz mnie na zamknięte oczy,
ale kiedy chcę odejść, nie w pełni świadoma
kładziesz swoja łapę na moją rękę, żebym jeszcze została
choć na chwilę
tylko ode mnie chcesz coś zjeść,
jesteś moją ukochaną suką, a ja twoją jedyną panią
i nie oddam ciebie innym do uśpienia
hmm, no nie wiem, bo jak się dobrze rozmazać podczas płakania, a nie ma akurat chusteczki, lub się wcale o niej nie pomyśli, to można mieć i zasmarkane uszy
ech ela, chyba trzeba się przestawić na żółwie, one żyją nawet do stu lat, z czego jeszcze w części, chyba zimowej, hibernują, to nie idzie się z nimi jakoś mocno związać, ani bardzo zaprzyjaźnić ;)
wcale nie, kiedyś zresztą miałam żółwia i on jak przychodziła zima, to zaszywał się pod kaloryferem i wyłaził po sałatę dopiero na wiosnę, w ogóle zapominałam, że mam takie zwierzątko, pukałam mu czasem w skorupę i patrzyłam czy się z niej wióry nie sypią;P)
Słusznie.
Też sam uśpiłem i miałem pewność że się nie stresowała, bo cały spłynął na mnie. Pies ma się tak do żółwia, jak pocałunek z języczkiem do klepania po dupie.
Pozdr.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz" - Julian Tuwim