to był ten z wieczorów
kiedy piwo chłodziło oparzenia
wulkanicznych zdarzeń
działo się dosłownie nic
poza gadką i niemarudzeniem
o niczym
o ciszy
o czasie
ten wieczór i piwo
piana w kuflu tylko
bez bicia wprost życie
o wszystkim
o niczym
nad czasem
wieczór co chylił się całkiem
bez fanfar
bez żalu
bez armat
bez lotów
bez bzu i bez wiosny
(lato w pełni po brzegi)
i kufel był pełen
i próżny na zmianę
i zmienna ta aura
(za oknem padało)
i życie wraz z pianą
osiadło na ustach
językiem po wargach
po smaku goryczki
po słodkiej bezmyśli
bez myśli
to był ten dzień właśnie
kiedy chwile mimochodem drwiły
z przereklamowanej wieczności
bez
Moderator: Gacek
to nie jest ogoniaste coś. :)
wisi, bo do zmian
np.:
piwo chłodziło oparzenia
wulkanicznych zdarzeń
działo się nic
bez niemarudzenia
o niczym
o ciszy
o czasie
wieczór i piwo
piana bez bicia
wprost życie
o wszystkim
o niczym
nad czasem
wieczór się chylił
bez fanfar i armat
bez żalu
bez lotów
bez bzu i bez wiosny
lato w pełni
kufel był pełen
i próżny na zmianę
i aura wciąż zmienna
za oknem padało
osiadło na ustach
językiem po wargach
po smaku goryczki
po słodkiej bezmyśli
wciąż życie
chwile beztrosko drwiły
z nadętej wieczności
wisi, bo do zmian
np.:
piwo chłodziło oparzenia
wulkanicznych zdarzeń
działo się nic
bez niemarudzenia
o niczym
o ciszy
o czasie
wieczór i piwo
piana bez bicia
wprost życie
o wszystkim
o niczym
nad czasem
wieczór się chylił
bez fanfar i armat
bez żalu
bez lotów
bez bzu i bez wiosny
lato w pełni
kufel był pełen
i próżny na zmianę
i aura wciąż zmienna
za oknem padało
osiadło na ustach
językiem po wargach
po smaku goryczki
po słodkiej bezmyśli
wciąż życie
chwile beztrosko drwiły
z nadętej wieczności
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości