el

[lila]

nabyłam dzisiaj dwa znaczki lotnicze
w miejscu gdzie hotel jest domem i celą
napiszę raz jeszcze choć na nic nie liczę
bo morza religie i lata nas dzielą

jak drzazga wciąż siedzisz głęboko w pamięci
goryczy ścisk gardła codziennie z pięć razy
na widok jarmułek synagog mnie męczy
piet ikon obrazów i złoceń ołtarzy

od których ścierałeś opuszki swych palców
więc moje też kredki i farby w śmietniku
bym czasem nie poszła w twój ślad mój padalcu
jak wtedy ołówkiem po szkicowniku

na pejsy ni brody nie patrzę bo wspomnę
jak pocałunkiem zabiłeś z ich procy
a tzadik co rwał mnie do tańca dziś skomle
klarnetem jak pies tęskniący do nocy

więc czemu mi niebo rozbiłeś namiotem
na weekendowych polach widzenia
absyntem oczu upiłeś by potem
zbiec w studnię kamieniem bez do widzenia

i czemu mi pościel solą płakania
kazałeś krochmalić tak w poniewierce
bez słów jałmużny bez pożegnania
wróć choć na chwilę chcę ciebie więcej

[stachu]

lilka wy baby wierzycie w takie pierdoly to ja ci radze kup czarnego kozla pojedz nad jakas pustynie i go wygnaj. tego kozla.

[lila]

stachu czy swojej kozie tez tak zrobiles ? hehe

[stachu]

ja nie jestem zabobonny a poza tym moja koza jest milutka .

[lila]

no i co najważniejsze jest kozą więc nie stwarza problemów

[stachu]

no ideal.