Jesteś snem, tylko snem
jesteś marą
Pełno ludzi wokół ciebie
tańczą, korowody słów
biegną dreszczem
A ty niby gdzieś daleko,
chociaż możesz być za ścianą
Pijesz z ust bezwładnych twarzy
ich oddechy
Jesteś snem, jesteś koszmarem
A w tym śnie, w tym koszmarze
może nawet tuż za ścianą,
biegnę w las poboczem drogi
i choć słaby, coraz słabszy
zmuszam wciąż mdlejące nogi,
by dogonić coś bez twarzy
i gdy jestem coraz bliżej,
prawie łapię to za fraki
Cienie schodzą coraz niżej
To odwraca się i nagle
milknął wszystkie leśne ptaki
Świat odpływa coraz dalej
To zniknęło a ja staję
Jedną nogą jeszcze we śnie
drugą trzymam już na jawie
oświadczenia episkopatu
Erekcjato bez twarzy
Cześć Wojciechu, chciałem tu wyrazić stan, kiedy jest się bardzo blisko czegoś co wydaje się realne, ale koniec końców okazuje się, że nigdy nie istniało.
A w połączeniu z awersacją chodziło mi o pokazanie braku zdolność do ponoszenia konsekwencji kierownictwa organizacji jaką jest Kościół katolicki z siedzibą w Polsce i bezcelowość czekania na konkrety. Niby wszyscy wiedzą, że powinno się coś wydarzyć i za chwilkę będzie przełom, a tak naprawdę rzeczy rozmywają się i znikają, jak w przypadku ukrywania czynów pedofilskich, za co żaden z biskupów nie został wywalony z fuchy.
Najwyraźniej przekombinowałem
Pozdrawiam
A w połączeniu z awersacją chodziło mi o pokazanie braku zdolność do ponoszenia konsekwencji kierownictwa organizacji jaką jest Kościół katolicki z siedzibą w Polsce i bezcelowość czekania na konkrety. Niby wszyscy wiedzą, że powinno się coś wydarzyć i za chwilkę będzie przełom, a tak naprawdę rzeczy rozmywają się i znikają, jak w przypadku ukrywania czynów pedofilskich, za co żaden z biskupów nie został wywalony z fuchy.
Najwyraźniej przekombinowałem
Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości