na chuj mi temat?

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
quenterro
Posty: 196
Rejestracja: 2006-12-14, 00:14
Kontakt:

na chuj mi temat?

Post autor: quenterro »

Taki rybak... zawila rzecz. Siedzi na mostku i pali papierosa. I myslisz sobie, co ma caly ten mostek, jezioro i okoliczne chwasty do papierosa i do rybaka. I nic nie rozumiesz. Albo inny przyklad. Siedzi rybak na mostku, nie ma wedki, nie ma papierosa, nie ma ryb i powiedzmy – nie ma nawet jeziora. I to sprawia ze czujesz sie jeszcze bardziej zagubiony. Dlatego jesli chcesz stworzyc film o rybakach, postaraj sie nie zaglebiac w ich nature bo tutaj zbyt latwo o nadinterpretacje i takie tam. Rybaka w liczbach nie opiszesz. I nawet nie zdefiniujesz slowami. A jednak, co istotne, widzisz rybaka i wiesz – rybak. I zaden filozof nie poruszyl tego tematu, bo kazdy filozof jest na tyle bystry, ze wie, iz rybaka w filozoficzne terminy nie otulisz. Wezmiesz go, zaczniesz interpretowac, rozlozysz na czesci, nazwiesz kazdy jego skrawek i ostatecznie wyjdzie z tego jakies cholera wie co, a rybak zostanie nietkniety. Rybak powie sobie: kurwa, ide na ryby. I idzie. Nikt tego nie rozumie. Rybak powie sobie, zjem cos. Usiadzie przed stolem, zje, zwymiotuje, pojdzie na ryby. I nadal nikt nie rozumie. Psycholog, chocby byl najlepszy – rybaka nie tknie. Albo naprzyklad taki ornitolog. O ptakach wie wszystko. Ptaki zna na pamiec, jak tabliczne mnorzenia albo jak droge do najblizszego sklepu monopolowego. A o rybaku slowa nie powie ktore by bylo do rzeczy. Na wedkach sie nie zna i zupelnie nic z tego nie rozumie. Jednak wciaz uwaza, ze te jego ptaki sa cokolwiek zawile. Slowo daje, jesli przyjdzie do wedkarzy i innych tego typu, ornitolog zawsze wyjdzie na durnia.
Rybak ma spojrzenie tepe i utkwione w jednym punkcie, nie to co grzybiarz z oczyma przyczajonymi i wedrujacymi do okola glowy w poszukiwaniu prawdziwkow, podgbrzybkow i innego cholerstwa. Rybak wpatruje sie w splawik i tafle jeziora. Przebywa w klimacie na tyle wilgotnym, ze prawie nie mruga oczyma. Pije wono, cholera wie dlaczego wlasciwie pije wino. Je niewiele. Wyglada specyficznie, co mowi wiele o rybach. Bo jesli widzisz czlowieka w ciemno zielonych kaloszach, z wasami, odrobina siwych wlosow, z tym tepym spojrzeniem, brudnymi spodniami i w koszuli w krate – uciekasz. Ryby przeciwnie.. Was je przyciaga, kalosze rybie nie przeszkadzaja a koszuli taka ryba wcale nie dostrzega.

I dochodzisz do tej samej kamiennej konkluzji... po co wlasciwie istnieja rybacy? Caly efekt tej refleksji to kolejne pytanie bez odpowiedzi.
ann13

Post autor: ann13 »

chyba rzucam wędkowanie z haczykiem do rzeczki ;P), chociaż kiedyś byłam zapalona poławiaczką okonia

pod ochroną :P)

ale jakoś mnie zniechęciłeś, hahhah, bo jesli a tak wygladam z boku, to wolę już u fryzjera posiedzieć


w rózowych wałkach na głowie:)
dean

Post autor: dean »

quen... takie dysputy to po drugiej flaszce mogę do rana toczyć :-P
no właśnie... na chuj Ci temat, skoro wiadomo, że to nie jest o rybaku? :mrgreen:
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

to w końcu jest o rybaku czy wędkarzu ?

też tak czasem myśle jak patrze w lustro , " po co "
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość