Wlasciwie nie bywa normalnie. Spotykam ja i ma ciemne okulary, takie staromodne i czarna koszulke w zlote gwiazdki. I wyglada cudownie. Wtydy zaczynam zartowac, ze jej okulary sa w klimacie Sylwestra Stalone. A ona sie oburza, potem przyznaje mi racje i mowi, ze to dopiero poczatek. Obiecuje – jutro bede bardziej Sylwestrowo Stalonowska. Kilka godzin pozniej, z pracy pisze do niej sms, by to przemyslala i ze moze wystarczy jak na razie. W odpowiedzi dostaje wiadomosc o tresci: “did you ever dream about having sex with very stalonish girl?” itd.
kilka dni temu szlismy razem chodnikiem, tuz obok malego murku za ktorym byl park, lezaki, zielen i spora grupka ludzi delektujaca sie sloncem, zielenia i cala reszta. Poprosilem ja bysmy zatrzymali sie na chwile. Zgodzila sie. Powiedzialem – wyobrazmy sobie ze mamy przyzwoite gnaty i strzelamy do tych wesolych skurwieli. I na jej twarzy pojawil sie ten sam usmiech, ktory znam doskonale i ktory sie tam pojawia za kazdym razem, kiedy uwalniam z siebie kreatywnego idiote. I ilekroc wymysle cos niedorzecznego, dyskutujemy dlugo na ten temat i wygladamy powarznie do momentu kiedy oboje zaczynamy sie smiac jak dzieci. Wtedy, obok murku, wpatrujac sie w park, wybieralismy cele. Na poczatek, czlowiek otyly, duzy i pozostajacy mniej wiecej w bezruchu. By dodac sobie wiary w siebie i zyskac praktyke.. a pozniej, zwyczajni ludzie. Dzieci na koniec. Bo przeciez dzieci spokojnie w parku nie usiedza, biegaja, szarpia sie, zmieniaja kierunek ruchu na tyle gwaltownie, ze potrzeba dobrego strzelca by nie chybic. No i sa znacznie mniejsze. Nagle caly temat pada. Nie ma krwi, nie ma martwych, nigdy nie bylo gnata. Mowie – Elodie, choc sie kochac. A ona, ze ok, ale przeciez za chwile mam byc w pracy. No to mowie, ze po pracy. Ona, ze ok. Ja ze cool. Ona tez zadowolona i nagle obraca sie w kierunku akcydentalnych przechodniow mowiac glosno: po pracy idziemy sie kochac! Ci nie reaguja a ona zdegustowana narzeka na ignorancje tych wszystkich skurwysynow.
Elodie mi sie przyglada a ja robie zeza. Pyta: co robisz? Mowie ze trenuje zezowanie. I juz jej sie mordka usmiecha – po co? I zaczyna sie kolejna powazna dyskusja. Tlumacze jej o mojej wizji zezmena doskonalego ktory jednym okiem potrafi sobie zajrzec gleboko w drugie oko i drugim okiem zrobic dokladnie to samo. I zaczynamy sobie to wszystko wyobrazac, oboje trenujemy.. po chwili cala idea pada. Jak kazda piekna idea. Ni chuja w praktyce nie zadziala. np milosc...
temat zbedny
-
dean
-
ann13
znowu fajnie spuentowales.
nawiasem mowiac ta cala Elodie jakas taka charakterologicznie niewyrazna :
nawiasem mowiac ta cala Elodie jakas taka charakterologicznie niewyrazna :
quenterro pisze: A ona sie oburza, potem przyznaje mi racje i mowi, ze to dopiero poczatek. Obiecuje – jutro bede bardziej Sylwestrowo Stalonowska. Kilka godzin pozniej, z pracy pisze do niej sms, by to przemyslala i ze moze wystarczy jak na razie. W odpowiedzi dostaje wiadomosc o tresci: “did you ever dream about having sex with very stalonish girl?”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości