siedziala w fotelu, wyblakłe oczy nic nie wyrażały...po tylu godzinach płaczu, już nic nie da się z nich wyczytac. Nawet jeśli to jest niedobry płacz, ktory wypłukuje tylko sily...
Na kolanach leżał pies.
-Umarł w nocy...Tak poprostu umarł, tak zupełnie cicho i spokojnie. Jakos nie potrafię...
Niezgrabnym ruchem zaczesywala futro, gladzila po pysku.
Stalam, poprostu stalam. Tylko gula rosla w gardle.
Wyszlam, cicho zamykajac drzwi.
Nawet nie udalo mi sie wykrzyczec z siebie tej bezsilności: dlaczego kurwa nic nie mogę zrobić?
Pies
-
willy_the_lost
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość