rano

twórczość niedokończona, niesklasyfikowana, nieformalna, tematy nieaktualne, zaniechane, niedające przyporządkować się do żadnego działu, miejsce ucieczki Józia z Gombrowicza
cebreiro

rano

Post autor: cebreiro »

Poszliśmy po papierosy, ironizowałeś, że żyję na wsi w tym wielkim mieście,
bo znaleźć czynny sklep o 6 rano zakrawało na cud. Nam chyba nie trzeba było cudu.
Â?e śnieg, że ulica nazywa się Samotna i trzeba ją nam unie-samotnić. Mówiłeś śmiej się,
wystarczy, śmiech, nie będzie już samotna. Nie pozwoliłeś mi dokończyć...że zawiało banałem wraz z kolejnymi płatami śniegu...
ÂŚpiewaliśmy „Modlitwę o wschodzie słońca”, nawet kupując wreszcie papierosy intonowałeś
„...co postanowisz niech się ziści niechaj się wola Twoja stanie...” szelmowsko patrząc w oczy kasjerce.
Zapytałam o powód naszych salw śmiechu. Zatrzymałeś się, poprawiłeś mi szalik, naciągnąłeś czapkę szczelniej na uszy i odpowiedziałeś: bo śnieg pada, słyszysz? Przecież pada śnieg...
ann13

Post autor: ann13 »

o szóstej rano chyba fajowo jest wstać prawą nogą






albo wcale jeszcze się położyć
jeszcze lepiej :P)
ładne
cebreiro

Post autor: cebreiro »

no właśnie...chyba że się nie kładzie :-)
ann13

Post autor: ann13 »

kurna, cebreiro, no tak na stojąco przez cały czas

pod prysznicem
to nogi drętwieją :mrgreen:
cebreiro

Post autor: cebreiro »

na siedząco ann,
na kucąco,
na kolanach,
na kolanach podparta rękami,
pochylona,
i znów na siedząco
























pracowałam nad projektem :mrgreen:
ann13

Post autor: ann13 »

czy ten projekt









będzie miał warkoczyki
jak troche odrosnie od ziemi? :lol:
cebreiro

Post autor: cebreiro »

hehehehe

nie,
ale zarobi na Franka, Edwarda, papierosy i wódkę.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

[ Dodano: 2007-11-29, 14:05 ]
nieco dwuznacznie to zabrzmiało...tak teraz do mnie dotarło...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości