Π
Mówisz, że wszystko to akcje i reakcje.
Â?e jak na kogoś wpadasz i ten ktoś okazuje się Twoją Najważniejszą Najpiękniejszą i Najbliższą, to dlatego, że wyszedłeś z domu.
A wyszedłeś z domu, bo musiałeś iść do sklepu.
A musiałeś iść do sklepu, bo zachciało Ci się soku pomidorowego.
A zachciało Ci się soku pomidorowego, bo zaschło Ci w gradle.
A zaschło Ci w gardle, bo śpiewałeś "Lullaby" Creed.
A śpiewałeś "Lullaby" Creed, bo zauważyłeś, że Ci to przysłałam.
A przysłałam Ci to z miłości.
Tak.
Wszystko to akcje i reakcje.
A to, że akurat wtedy?
W tej, a nie innej sekundzie?
I że tamtędy, zamiast tędy, co zwykle i kiedyś?
To nazywasz wyborem. Bo Ty wybrałeś. Czas i drogę. Ty zaplanowałeś. Ty stworzyłeś akcję.
A ja? Czy ja, do cholery, jestem akcją, czy reakcją?
Przyczyną, czy skutkiem?
_____
Ty.
Z całą tą swoją udawaną stanowczością. Z tym swoim zdecydowaniem i w rozciągniętej bluzie pachnącej płynem do płukania. Z tą odwieczną pewnością siebie, której kilka miesięcy temu nawet jeszcze nie było. I z tym uśmiechem i śmiechem, który rozpieprza mnie na kawałeczki wielkości ziaren maku z przygniecionej trampkiem makówki.
Ty.
Wiesz co? Nie jesteś w moim życiu żadną pieprzoną reakcją.
O akcjach i reakcjach.
jakos przed 4 juz.
milo sie Ciebie czyta nad ranem.
zaczelam pisac opowiadanie, nie wyszlo mi, pomyslalam wejde tu.
mimo, ze sie juz pozegnalam z portalem i pewnie zrobie z siebie durnia (przywyklam, przywyklam), to powstrzymac sie od komentarza nie moglam.
a dlaczego,sama nie wiem. dzisiaj w tym miejscu, w ktorym ostatnio rozmawialysmy, powiedziano mi, ze czasami po prostu normalnie tak i najzwyczajniej na swiecie, mozna miec kogos w dupie.
i chcialam z Toba pogadac znowu.
wiec to chyba byl jakis sposob. wejsc tutaj.
akcje i reakcje...
czasami bez sensu to wszystko.
putska.
nie trzyma sie kupy to, co napisalam, ale wiem, ze zrozumiesz.
milego czwartku.
milo sie Ciebie czyta nad ranem.
zaczelam pisac opowiadanie, nie wyszlo mi, pomyslalam wejde tu.
mimo, ze sie juz pozegnalam z portalem i pewnie zrobie z siebie durnia (przywyklam, przywyklam), to powstrzymac sie od komentarza nie moglam.
a dlaczego,sama nie wiem. dzisiaj w tym miejscu, w ktorym ostatnio rozmawialysmy, powiedziano mi, ze czasami po prostu normalnie tak i najzwyczajniej na swiecie, mozna miec kogos w dupie.
i chcialam z Toba pogadac znowu.
wiec to chyba byl jakis sposob. wejsc tutaj.
akcje i reakcje...
czasami bez sensu to wszystko.
putska.
nie trzyma sie kupy to, co napisalam, ale wiem, ze zrozumiesz.
milego czwartku.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości