Nie leź, gdzie-ć nie chcą, powiadali.
Pazurów między drzwi nie wkładaj.
Ni w myślach, choć cię żądza pali,
Bo w łeb cię grzmotnie moje : "biada"!
Szczęście masz, że na wodzy trzymam
Czarnej wściekłości mej rumaki.
Podstępu, siły nie używam,
Nie kopię w rzyć, taki-owaki.
Dziękuj, żem słowny i pogardy
Z bliska ci w oczy już nie cisnę.
Lecz nie prowokuj, ciulu marny,
Bo gromem z nieba srebrnym błysnę!
Kryj się, lawiruj i znienacka
Lepkim jęzorem dusze kalaj.
Chore tęsknoty pieść w swych mackach
Oślizgły tchórzu - zawsze z dala.
Â?ydowska płaczko, niepokojem
Mdłym, rozterkami o swym życiu
Budzisz jedynie litość moją,
W innych uśmiechy miast zachwytów.
Uciekaj, chowaj się gdzieś w norze,
Cudzej słabości wciąż wypatruj.
Szczurze, inaczej być nie może,
Niech cię przygniotą skrzydła wiatru.
Ty kutasino marny z waty,
Plugawa mendo, obkurwieńcze!
Dziś cię jak Imć pan Rej przed laty
Paszkwilem kwaśnym tutaj wieńczę
Splugawieńcowi odprawa
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości