linoskoczek
Moderator: Gacek
linoskoczek
przyjdź i pozbieraj kryształki soli
z zaropiałych rzęs daj mi tlenu
bo wszystko wokół go zasysa
nocą zbierają się czarne owady
wchodzą pod skórę i drążą ścieżki
odnajdziesz mnie na ulicy gdy idę
ze wzrokiem wbitym w chodnik
patrząc na ludzi niewidzącymi oczami
trzepoczę rękoma łapię powietrze
jak linoskoczek co jeszcze nie uwierzył
znajdziesz mnie skulonego na dywanie
będę szeptał twoje imię jak mantrę
zobacz kurz narósł w brudnym zlewie
topią się naczynia gdy układam mozaiki
z wypalonych zapałek i pustych butelek
z zaropiałych rzęs daj mi tlenu
bo wszystko wokół go zasysa
nocą zbierają się czarne owady
wchodzą pod skórę i drążą ścieżki
odnajdziesz mnie na ulicy gdy idę
ze wzrokiem wbitym w chodnik
patrząc na ludzi niewidzącymi oczami
trzepoczę rękoma łapię powietrze
jak linoskoczek co jeszcze nie uwierzył
znajdziesz mnie skulonego na dywanie
będę szeptał twoje imię jak mantrę
zobacz kurz narósł w brudnym zlewie
topią się naczynia gdy układam mozaiki
z wypalonych zapałek i pustych butelek
deanuś, odnoszę wrażenie, że peelowi trzeba koniecznie ekipy dezynsekcyjnej i sztabu pań w obcisłych spódniczkach, ale za to w ogromnych żółtych rękawicach, zarówno w głowie jak i poza nią( sztab i ekipa, nie rękawice)
brakuje jeszcze pleśni i zatkanej rury kanalizacyjnej
czy jednak nie lepsze są motylki?
brakuje jeszcze pleśni i zatkanej rury kanalizacyjnej
czy jednak nie lepsze są motylki?
szara eminencja
heheh, cebreiro... obawiam się, że tego bazjlu we łbie i na zewnątrz nie posprząta żadna ekipa... natomiast ja sobie zdaję sprawę, że to jest żałosne jęczenie zbitego psiaka, że aż samemu mi się rzygać chcę gdy to czytam... ale i takie fazy się przechodzi... za chwilę będzie: "wypierdalaj z mojej głowy"... to ma działać jak spuszczanie nadmiaru złej krwi...
ech, lilka... nie ma żadnej drogi... jest pętla: dwa kroki do przodu, jeden w bok, trzy kroki do tyłu, jeden w bok, dwa kroki do przodu...
ech, lilka... nie ma żadnej drogi... jest pętla: dwa kroki do przodu, jeden w bok, trzy kroki do tyłu, jeden w bok, dwa kroki do przodu...
tak, tak... ja to wszystko wiem... ktoś mi opowiadał o swoim dziadku - czerstwym chłopie z kosą jako przedłużeniem ramienia, bo nakosił się w życiu więcej niż niejeden kombajn... otóż dziadek ten miał sposób na picie wódki oraz tanią rozpacz praktykowaną przez swoje pociechy... budził takiego delikwenta o czwartej rano, gdy tamten wracał z imprezy parę godzin wcześniej, dawał kosę i jechał z tematem do południa aż do umordowania... praktyka stosowana przez stulecia w myśl zasady: "na kaca najlepsza praca"...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości