cześć dziewczynko pobrudziłaś się na ustach
jesteś tak delikatna że gdy cię dotknę
powietrze rozsypie na pył twoje noce
drżenia to czekanie gdy zawieszasz
na ścianach nienamalowane obrazy
cześć dziewczynko ładne masz bruzdy
na czole wiem nie mów tylko chciwie
patrz gdy nabożnie rozpinam guziki
zagłaszczę każdą skazę na skórze
zapomnisz tak bardzo jak da się zapomnieć
cześć dziewczynko więc jest dobrze
śmiejesz się jak kiedyś tylko oczy ci zgasły
to pewnie przez kredyt albo cytologię
no idź już idź w swoją przyszłość
nikt tu nie umarł nikt jest umarły
mówiąc o dysonansach to istnieje tu na linii 'dziewczynka-kobieta', znamiena dychotomia dla autora , a może znamienna dla obiektów, które w wierszu umieszcza;)?
trzy kobiety po przeczytaniu baradziej wydają się być trzema stanami psychicznymi jednej kobiety niż trzema kobietami...Albo było to zamierzone albo nieświadomie się tak ułożyło
jest kilka pionków do obejścia, baza, 365 pól do przemierzenia, trochę reguł do złamania, trochę reguł do zaakceptowania, rzut kostką z rosołu (obowiązkowo w niedziele)...itd itp
oczka są w potarganych rajstopach , kostki mają jedynie nasady, trzony, czasem bruzdy ;), tę kostkę się łyka i sprawdza, czy staje w gardle, jeśli nie idzie się do następnego pola ;)
czyli znów wszystko sprowadza się do mądrości ludowej: za wszystko, synku... za wszystko w życiu trzeba zapłacić... masz tu trochę many magicznej... siłę miecza... trzos srebrnego pyłu... Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
'idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów