Na 64 polach rozgrywa się pojedynek 32 bierek. Przez specyficzną nazwę określanych często królestwem. A i dzięki wyobraźni grających przywodzą na myśl prawdziwą bitwę zwaśnionych rodów, w której tylko dzięki doskonałej taktyce i logicznemu myśleniu, możliwe jest osiągnięcie sukcesu.
Dla mnie jedna z najbardziej erotycznych gier. Cała partia przywodzi na myśl stosunek.
Widać wyraźny podział na grę wstępną- debiut, inaczej zwany otwarciem szachowym, akcję właściwą- czyli grę środkową oraz końcówkę. Intensywność i szybkość partii zależy od przeciwników, tak jak w seksie od partnerów. Wszystkie etapy rozegrane mogą być w kilka minut, lub tez ciągnąć się godzinami jak tantryczne pieszczoty. Każdy ruch jest współzależny od ruchu przeciwnika, odpowiedź dostosowana do poprzedniego posunięcia, natomiast dotknięcie figury poprzedza celebracja. I mimo pozornego chaosu gry środkowej, wszystko ma doprowadzić do euforii spowodowanej matem...lub orgazmem. I to jedyne wytłumaczenie, dlaczego oddzielnie organizowane są mistrzostwa kobiet i mężczyzn.
fot. cebreiroSzachownica na zdjęciu jest drewniana. Mimo lat, nie dotknął jej ząb czasu, Figury są wciąż lśniące, misterne wyżłobienia między kwadratami niestarte, jakby służyła jedynie jako ozdoba domu, lub pozorny dowód inteligencji właścicieli. Jak egzemplarz Biblii, stojący w biblioteczce, który mówi o wierze mieszkańców, a mimo starości kartki wciąż pachną nowością. Pionki są ustawione w charakterystycznym ułożeniu dla jednego z debiutów- gambitu hetmańskiego. Czas zatrzymał partię w momencie kiedy graczowi „czarnemu” przyjdzie podjąć ważną decyzję. Przyjąć gambit, co też spowoduje utratę piona białego? Czy też nie przyjąć, ubezpieczając tym samym swojego piona przed stratą. Dylemat tylko pozornie jest trudny, bowiem bez względu na decyzję, białe i tak osiągnęły cel główny- czyli uzyskanie dominacji w centrum. Dalsze ruchy będą jedynie określać dynamikę gry.
Podejmowanie kluczowych decyzji, tak w szachach jak i w życiu, grozi nierzadko poważnymi konsekwencjami. Jak choćby próby reformy służby zdrowia, gdzie kolejni pomysłodawcy pogrążają jedynie obecną sytuację, powielając błędy poprzedników. Nieprzemyślane ruchy powodują lawinę potyczek. Zamierzony atak przemienia się w obronę, która nieuchronnie prowadzi do śmierci. Oby tylko rodziły się refleksje, a życie nie było rozpatrywane w kategorii: umarł król, niech żyje król...