płaskorzeźba w styropianie
Moderator: Gacek
płaskorzeźba w styropianie
i po co ci ta sterta słów jak wiór
ten żart istnienia według protokołu
potykasz się o to czego szukałaś
jak niema kukła w nieporozumieniu
zastanawiasz się co czujesz do "bliskich"
ta myśl zawsze wyprzedzała wyciągnięcie dłoni
wracającej bez wstydu do tylnej kieszeni
dlatego z lubością dbasz o kwiaty
podlewając je na co dzień
zazdrościsz im spokoju w wegetacji
nic nie dając nie otrzymując nic
wywróżysz sobie z liści akacji
zawsze to samo kocha lubi
szanuje
przeminie
ten żart istnienia według protokołu
potykasz się o to czego szukałaś
jak niema kukła w nieporozumieniu
zastanawiasz się co czujesz do "bliskich"
ta myśl zawsze wyprzedzała wyciągnięcie dłoni
wracającej bez wstydu do tylnej kieszeni
dlatego z lubością dbasz o kwiaty
podlewając je na co dzień
zazdrościsz im spokoju w wegetacji
nic nie dając nie otrzymując nic
wywróżysz sobie z liści akacji
zawsze to samo kocha lubi
szanuje
przeminie
i po co ci ta sterta słów jak wiór
ten żart istnienia według protokołu
potykasz się o to czego szukałaś
jak niema kukła w nieporozumieniu
ostatni wers wybija mnie trochę... chyba przez to "nieporozumieniu"
zastanawiasz się co czujesz do "bliskich"
ta myśl zawsze wyprzedzała wyciągnięcie dłoni
wracającej bez wstydu do tylnej kieszeni
jeśli dobrze rozumiem, to ta wyciągnięta ręka nie zostaje przyjęta?
jeśli tak... to nie wyobrażam sobie, aby taka sytuacja nie wywoływała uczucia wstydu... drugim uczuciem, które mogłaby wywołać jest uczucie gniewu... chociaż... po dłuższym zastanowieniu... uczucie rezygnacji też pasuje...
dlatego z lubością dbasz o kwiaty
podlewając je na co dzień
zazdrościsz im spokoju w wegetacji
też im czasem zazdroszczę... tylko się zastanawiam czy ta "wegetacja" użyta jest tu w znaczeniu "życie pogrążone w apatii, zapewniające minimum egzystencji" czy jako "proces wzrostu"... przy czym zlikwidowałbym to "w"
nic nie dając nie otrzymując nic
wywróżysz sobie z liści akacji
zawsze to samo kocha lubi
szanuje
przeminie
dużo tu tej rezygnacji jak na autoportret kogoś, kto tak wiele daje...
próbowałem sobie wyobrazić proces tworzenia takiej płaskorzeźby w styropianie... kuleczka po kuleczce...
ten żart istnienia według protokołu
potykasz się o to czego szukałaś
jak niema kukła w nieporozumieniu
ostatni wers wybija mnie trochę... chyba przez to "nieporozumieniu"
zastanawiasz się co czujesz do "bliskich"
ta myśl zawsze wyprzedzała wyciągnięcie dłoni
wracającej bez wstydu do tylnej kieszeni
jeśli dobrze rozumiem, to ta wyciągnięta ręka nie zostaje przyjęta?
jeśli tak... to nie wyobrażam sobie, aby taka sytuacja nie wywoływała uczucia wstydu... drugim uczuciem, które mogłaby wywołać jest uczucie gniewu... chociaż... po dłuższym zastanowieniu... uczucie rezygnacji też pasuje...
dlatego z lubością dbasz o kwiaty
podlewając je na co dzień
zazdrościsz im spokoju w wegetacji
też im czasem zazdroszczę... tylko się zastanawiam czy ta "wegetacja" użyta jest tu w znaczeniu "życie pogrążone w apatii, zapewniające minimum egzystencji" czy jako "proces wzrostu"... przy czym zlikwidowałbym to "w"
nic nie dając nie otrzymując nic
wywróżysz sobie z liści akacji
zawsze to samo kocha lubi
szanuje
przeminie
dużo tu tej rezygnacji jak na autoportret kogoś, kto tak wiele daje...
próbowałem sobie wyobrazić proces tworzenia takiej płaskorzeźby w styropianie... kuleczka po kuleczce...
milkar przecież to nie kwestia wiekuCzyżby i młodzi miewali takie problemy.
skróciłam " w całym tym nieporozumieniu"ostatni wers wybija mnie trochę... chyba przez to "nieporozumieniu"
ręka nie została wyciągnięta , z tekstu wyraźnie wynika że wyprzedziła ją myśli "czy warto", a reka sie cofnela , nie ma tu nic o przyjeciu jej czy nie bo sytuacja sie nie zdarzylajeśli dobrze rozumiem, to ta wyciągnięta ręka nie zostaje przyjęta?
jeśli tak... to nie wyobrażam sobie, aby taka sytuacja nie wywoływała uczucia wstydu... drugim uczuciem, które mogłaby wywołać jest uczucie gniewu... chociaż... po dłuższym zastanowieniu... uczucie rezygnacji też pasuje...
rośliny a zwłaszzcza doniczkowe wegetują aż do smierci , "okres wegetacyjny" to pojecie im przypisane, trwa wtedy wzrost da długoś grubość, i wszystkie procesy życioweteż im czasem zazdroszczę... tylko się zastanawiam czy ta "wegetacja" użyta jest tu w znaczeniu "życie pogrążone w apatii, zapewniające minimum egzystencji" czy jako "proces wzrostu"... przy czym zlikwidowałbym to "w"
jak czytelnik może wszech- znać podmiot liryczny ?dużo tu tej rezygnacji jak na autoportret kogoś, kto tak wiele daje...
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości