Dobrze wiesz, że nie prasuję słów rzucanych na wiatr
Co jest z tobą?! Ja pierdolę
Nawet już mięsem nie śmierdzisz
taka się zrobiłaś eteryczna, chlorofilowa, przezroczysta
bez wyrazu, smaku czy zapachu od tego ciągłego strachu

Kiedyś byłaś inna, pamiętam
a teraz, nie trzeba cię rozstawiać po kątach
Wystarczy chuchnąć, co tam chuchnąć,
krzywo spojrzeć wystarczy
już jesteś na tarczy

Chciałaś trochę porządzić, każdemu przyjść może ochota
rozumiem,
ale po co ciągle nosisz przy sobie to żarcie dla kota
Od chowania głowy pod ziemią wszystko już ci się mota
Przecież ty i ja mamy psa

Wiesz co, darujmy sobie, czy ja mówię po niemiecku?
No co tak patrzysz, no co? Samo zło?
Dobrze, nic już nie mówię, nie sposób tego ogarnąć
zostało sobie w łeb palnąć
Milczysz…

no już dobrze, dobrze
Boisz się mnie? Przecież nie było nam źle
Chodź tutaj, zjedz cukierka, przytulmy się
Na kanapie pod obrazem
pomilczymy razem








































































































































































































Ewo Braun